Omawiany tutaj projekt wpłynął do Sejmu 22 września. Tego samego dnia zmarła 30-letnia ciężarna kobieta w Pszczynie, w której przypadku lekarze czekali na obumarcie płodu. Na zbieżność dat uwagę zwracają obrońcy praw kobiet oraz aktywiści, nagłaśniający sprawę z Pszczyny w akcji #anijednejwięcej. Projekt skierowano do pierwszego czytania na posiedzeniu Sejmu 28 października.
Obecnie w Polsce formalnie obowiązują dwie przesłanki wyłączające nielegalność aborcji: jeżeli zagrożone jest zdrowie i życie matki oraz jeżeli ciąża jest wynikiem przestępstwa. To efekt ubiegłorocznego wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który doprowadził do wykreślenia z ustawy o planowaniu rodziny i ochronie płodu ludzkiego przesłankę embriopatologiczną, mówiącą o ciężkiej wadzie płodu.
Projekt forsowany przez fundację Pro - Prawo do Życia zakłada znaczną zmianę w kodeksie karnym. Chce wprowadzić rozróżnienie pomiędzy dzieckiem (człowiek od poczęcia do pełnoletniości) i dzieckiem poczętym (dziecko do rozpoczęcia porodu). Nieumyślne pozbawienie płodu życia miałoby być zagrożone od 3 miesięcy do 5 lat więzienia. Karze nie podlegałaby matka. Przerwanie ciąży z premedytacją to kara już od 5 do 25 lat więzienia, a nawet dożywocie. W wypadku winy matki sąd mógłby jedynie nadzwyczajnie złagodzić karę.
Tragedia w Pszczynie. Śmierć z powodu zwlekania z aborcją?
W sobotę 30 października o śmierci ciężarnej kobiety donosiła na Twitterze radczyni prawna Jolanta Budzowska. Twierdziła, że tragiczna historia z Pszczyny jest konsekwencją wyroku Trybunału Konstytucyjnego ograniczającego prawo do aborcji. Pod hasztagiem #anijednejwiecej w mediach społecznościowych zapoczątkowała akcję nagłaśniającą przypadek 30-letniej pacjentki.
„Konsekwencje wyroku TK z 20.10.2020 r., sygn. K 1/20 w praktyce. Pacjentka 22 tydz., bezwodzie. Lekarze czekali na obumarcie płodu. Płód obumarł, pacjentka zmarła. Wstrząs septyczny. Piątek spędziłam w prokuraturze. (...)” – pisała. W wyroku z 22 października 2020 roku (w tweecie podano błędną datę) uznano, że jedna z przesłanek, pozwalających na usunięcie ciąży (tzw. przesłanka embriopatologiczna) nie jest zgodna z Konstytucją.
Śmierć 30-latki z Pszczyny. Oświadczenie prokuratury
Prokuratura Rejonowa w Katowicach po pytaniach dziennikarzy Gazeta.pl wydała oświadczenie, przesłane tej właśnie redakcji. „Informuję, że w dniu 22 września br. Prokuratura Rejonowa w Pszczynie, w oparciu o zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, złożone przez członka rodziny, wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci pacjentki Szpitala Powiatowego w Pszczynie. Następnie, w dniu 7 października br. śledztwo zostało przejęte do dalszego prowadzenia przez Prokuraturę Regionalną w Katowicach” – informowała w oświadczeniu Katarzyna Żołna z zespołu prasowego prokuratury.
Z oświadczenia wynika, że będąca w 22 tygodniu ciąży pacjentka została przyjęta do szpitala w dniu 21 września z uwagi na odejście wód płodowych. Przeprowadzono badania, w wyniku których stwierdzono, że płód jest żywy. Stwierdzono też podwyższony poziom CRP, w związku z czym pacjentce podano antybiotyk. 22 września w godzinach wczesnoporannych, z uwagi na pogorszenie stanu zdrowia pacjentki, przeprowadzono badania USG, w wyniku którego stwierdzono obumarcie płodu. Wysoki poziom CRP u pacjentki wymusił decyzję o przeprowadzeniu zabiegu cesarskiego cięcia. „Pomimo podjętych działań stan pacjentki pogarszał się, a następnie stwierdzono jej zgon” – przekazano.
Czytaj też:
Nic się nie stało, zakazu aborcji nie ma. Tragedia z Pszczyny przeczy narracji PiS?