Donald Tusk podkreślił podczas konferencji prasowej, że tak jak wszyscy, jest poruszony śmiercią 30-letniej kobiety. – To nie jest sprawa partyjna czy polityczna. W ostatnich miesiącach rządzącym ideologia myli się z ludźmi. Zasady są wprowadzone przez sektę Kai Godek, która opanowuje polski kościół i niestety obóz władzy. Skutkiem tej narastającej presji ze strony fanatycznych ideologów jest prawo i decyzje, które powodują ludzką śmierć – mówił lider Platformy Obywatelskiej.
Donald Tusk uderza w Kaję Godek
Zdaniem przewodniczącego PO nie da się zrzucić odpowiedzialności na lekarzy. – Oni są w jakimś sensie ofiarami tego nieludzkiego ideologicznego podejścia do kwestii matki, ciąży i płodu – stwierdził polityk dodając, że w Polsce, przez decyzję TK pod patronatem Jarosława Kaczyńskiego, to tak naprawdę prokurator a nie lekarz prowadzi ciążę
– To opętanie przez quasi-religijne sekty, uległość rządzących, którzy wykonują sugestie tych sekt, to jest naprawdę przerażające. Ci ideolodzy, owładnięte obsesją aktywistki wyciągają ręce po kolejne ofiary. Obawiam się, że póki tymi sprawami będzie rządzić Kaja Godek, Tadeusz Rydzyk czy Bartłomiej Wróblewski, to rząd będzie kulił ogon pod siebie. PiS kompletnie się im sprzedał i taka jest przykra prawda – tłumaczył były szef Rady Europejskiej.
Pszczyna. Śmierć pacjentki. Donald Tusk o proteście
Przewodniczący PO zapowiedział, że w sobotę 6 listopada pojawi się na „Marszu dla Izy” pod hasłem „Ani jednej więcej”. W Warszawie protestujący zbiorą się o 15:30 przed siedzibą Trybunału Konstytucyjnego, a następnie udadzą się pod budynek, w którym mieści się Ministerstwo Zdrowia.
– Będę tam nie jako polityk, a jako mąż, ojciec i dziadek. Będę wśród tych wszystkich, którzy wierzą, że możemy z tego mroku wyjść. Jeśli będzie Was tam dużo, to jest nadzieja, że wyjdziemy w stronę światła – podsumował Donald Tusk.
Pszczyna. Nie żyje 30-letnia kobieta w ciąży
Przypomnijmy, o co chodzi w historii z Pszczyny. Kobieta po przyjęciu na oddział miała czekać aż lekarze wykonają zabieg usunięcia płodu z poważnymi wadami. Zmarła po dobie pobytu w szpitalu na skutek wstrząsu septycznego. Zdaniem prawniczki Jolanty Budzowskiej, która reprezentuje bliskich 30-latki, do tragedii mogło dojść z powodu wyroku TK zaostrzającego prawo aborcyjne.
Pacjentka z Pszczyny w swoich ostatnich SMS-ach do matki podkreślała, że lekarze czekają na śmierć płodu, a ona sama boi się o swoje życie. Szpital w komunikacie pośrednio przyznał, że działania lekarzy ograniczał wyrok Trybunały Konstytucyjnego z ubiegłego roku.
Czytaj też:
PO uderza w PiS po śmierci pacjentki z Pszczyny. Spot z Kaczyńskim i SMS-ami od zmarłej