Dr Nalewczyńska: Obecność polityków na „Marszu dla Izy” nie jest nam potrzebna

Dr Nalewczyńska: Obecność polityków na „Marszu dla Izy” nie jest nam potrzebna

Dr n. med. Agnieszka Nalewczyńska
Dr n. med. Agnieszka Nalewczyńska Źródło: Archiwum własne
Nie pracuję w szpitalu państwowym i moje decyzje są suwerenne. Ale jestem też mamą. Nie zniosłabym faktu, że ktoś nie leczył mojej córki do końca. Jestem przekonana, że pewne decyzje łatwiej byłoby podjąć lekarzom, szybciej zareagować, gdyby nie ten nieszczęsny wyrok Trybunału Konstytucyjnego – mówi „Wprost” dr Agnieszka Nalewczyńska, ginekolożka, współzałożycielka fundacji Jeszcze Będzie Pięknie.

Wprost: Sprawa śmierci 30-latki z Pszczyny budzi ogromne kontrowersje, prowokuje do dyskusji i wyprowadza ludzi na ulicę. Kto tak naprawdę jest winny śmierci pani Izabeli? Lekarze, politycy, Trybunał Konstytucyjny?

Dr Agnieszka Nalewczyńska: Mój szef zawsze mnie uczył, aby nie oceniać po dyżurze dyżuranta. Taka sytuacja może zaistnieć nawet przy najlepszej opiece, ale polityka ewidentnie blokuje lekarzy, wiąże im ręce. To wszystko powinno zupełnie inaczej wyglądać.

To znaczy?

Lekarzy powinny obowiązywać światowe standardy postępowania. Tymczasem ogromny wpływ na decyzje ginekologów, o ile nie największy, ma w Polsce wyrok tak zwanego Trybunału Konstytucyjnego.

Czy po tym, co wydarzyło się w Pszczynie, kobiety mają wątpliwości dotyczące przebiegu ich ciąży? Sygnalizują pani swoje obawy?

Już od pewnego czasu słyszę od ciężarnych pacjentek, że żyją w strachu. To sytuacja pełna lęku. Porównałabym ich odczucia do zachorowania na COVID-19, który wykończa nas psychicznie i sam wynik pozytywny jest dla wielu, jak tykająca bomba. Podobnie jest teraz jest z ciążami.

Dziewczyny pytają, czy w ogóle jest sens robić badania prenatalne… A przecież przez wiele lat staraliśmy się znaleźć w światowej czołówce, jeśli chodzi o wykonywanie operacji wewnątrzmacicznych czy badań prenatalnych. Teraz cofamy się w tej dziedzinie o lata świetlne.

Źródło: Wprost