Do Polski nadciągają migranci, którzy wcześniej zostali zwiezieni przez reżim Łukaszenki na Białoruś. Jak wynika z najnowszych informacji, możliwy jest szturm granicy. Na miejscu są wzmożone jednostki Straży Granicznej, wojska i policji. O 13:00 zbiera się sztab kryzysowy. Rządzący będą dyskutować o kolejnych krokach, które należy podjąć w związku ze sprawą.
Donald Tusk o sytuacji na polsko-białoruskiej granicy
— Jestem tym zaniepokojony. Prawdziwym problemem jest to, że nikt nie wie, co polski rząd chce zrobić — mówił w poniedziałek lider PO Donald Tusk, pytany o kryzys migracyjny, którego doświadcza nasz kraj. — Jeśli miałoby dojść do jakichkolwiek aktów przemocy, to jest dokładnie ten moment, kiedy władza natychmiast powinna rozmawiać z opozycją. Prezydent ma takie instrumenty jak Rada Bezpieczeństwa Narodowego — mówił.
— Bardzo bym chciał, abyśmy bez wyjątku byli solidarni w tym momencie. Powstrzymam się od krytyki, chociaż bardzo się niepokoję. To ostatni moment, aby władza, rząd i prezydent wzięli się do roboty – alarmował.
Kryzys na polsko-białoruskiej granicy
Przypomnijmy, że sytuacja na granicy Polski z Białorusią jest napięta już od kilku miesięcy. W ostatnich tygodniach znacząco ona jednak eskalowała. Reżim Łukaszenki sprowadza migrantów do Mińska, obiecując im przerzut do Unii Europejskiej, głównie do Niemiec. Łukaszenka chce w ten sposób wywrzeć na Unii presję migracyjną. Nagrania zamieszczane w sieci przez służby i dziennikarzy pokazują, że już od weekendu sytuacja coraz bardziej się zaognia.
Czytaj też:
Niespokojnie przy granicy z Białorusią. Migranci próbowali sforsować płot