Polskie władze od początku twierdzą, że Białoruś dąży do eskalacji konfliktu i ostrzegają przed możliwym „szturmem” na granicę. MON podawało również, że migranci, którzy rozbili w okolicach Kuźnicy obóz, są „pilnowani przez białoruskie służby”. We wtorek rano resort opublikował nagranie, na którym widać, jak białoruscy funkcjonariusze maszerują wzdłuż granicznego płotu. „Duża grupa białoruskich funkcjonariuszy zbliża się w okolice obozowiska migrantów w Kuźnicy” – informuje MON.
Wcześniej polskie służby opublikowały w mediach społecznościowych zdjęcia i filmy z granicy polsko-białoruskiej, które pokazują, jak wyglądała sytuacja po zmroku. Na policyjnym nagraniu widać, że za granicznym płotem wyrosło ogromne obozowisko. Przebywający na granicy żołnierze 18. Dywizji Zmechanizowanej zapewniali w swoim wpisie, że „widzą także po zmroku”. „Do obserwacji granicy polsko-białoruskiej wykorzystujemy noktowizory i termowizory. Jesteśmy na posterunkach 24 godziny na dobę. Dla wspólnego bezpieczeństwa” – czytamy.
Napięta sytuacja na polsko-białoruskiej granicy
Na wtorkowej konferencji prasowej rzeczniczka podlaskiej Straży Granicznej podała, że minionej nocy odnotowano „309 prób nielegalnego przekroczenia granicy”. Noc przebiegła spokojnie. Jak mówiła Katarzyna Zdanowicz, największa grupa migrantów wciąż przebywa w okolicach Kuźnicy. – Przewidujemy, że jest tam kilkaset osób, nawet do ośmiuset. Porozbijały namioty i zorganizowały sobie nocleg. Wszystko jest pod okiem służb białoruskich. Osoby te nie zachowywały się agresywnie w nocy i nie próbowały forsować granicy – powiedziała.
Z danych SG wynika, że migranci przebywają wzdłuż całej granicy polsko-białoruskiej. – Mamy informację, że do tych ośmiuset osób w Kuźnicy były dowożone kolejne osoby. W okolicach lasu znajduje się kolejne 3-4 tys. osób. Wiedząc o tym, że mamy tak duże nasilenie przy przejściu granicznym w Kużnicy, musimy też cały czas mieć na uwadze inne odcinki – tłumaczyła rzeczniczka podlaskiej SG.
Przypomnijmy, że w poniedziałek 8 listopada na polsko-białoruską granicę dotarła duża grupa migrantów. W ciągu dnia migranci próbowali siłowo dostać się do Polski, ale zostali powstrzymani przez polskie służby. Polskie służby publikowały w mediach społecznościowych zdjęcia i filmy, pokazujące, jak wyglądały próby sforsowania płotu. Migranci usiłowali zniszczyć płot graniczny belkami, mieli także prawdopodobnie narzedzia do cięcia, którymi próbowali przeciąć drut kolczasty rozmieszczony wzdłuż polsko-białoruskiej granicy.
Czytaj też:
Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej. Raport z 9 listopada