„My, niżej podpisane i podpisani, apelujemy do Prezesa Rady Ministrów Rzeczpospolitej Polskiej Mateusza Morawieckiego o natychmiastowe dopuszczenie do pracy dziennikarzy na obszarze przygranicznym Polski i Białorusi” – rozpoczyna się list Fundacji Grand Press.
„Zgodnie z art. 14 Konstytucji RP „Rzeczpospolita Polska zapewnia wolność prasy i innych środków społecznego przekazu”, natomiast art. 54 Konstytucji stanowi, że „Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji„. Odwołując się wprost do ustawy zasadniczej, a także zapisów ustawy o prawie prasowym, apelujemy o dodanie wyjątku do rozporządzenia o stanie wyjątkowym, umożliwiającego dziennikarkom i dziennikarzom korzystanie z ich praw oraz wypełnianie obowiązków z nich wynikających” – czytamy dalej.
Jak wskazują autorzy pisma, obecna sytuacja na polsko-białoruskiej granicy budzi poważny niepokój. „Prawem obywateli jest dostęp do informacji, zaś obowiązkiem mediów – możliwość kontrolowania działań władzy. Silna i odpowiedzialna władza nie boi się kontroli społecznej, którą zapewniają wolne i niezależne media. Utrzymanie zakazu pracy dziennikarskiej na granicy polsko-białoruskiej może być rozumiane jako próba utajnienia działalności niezgodnej z prawem i ludzką przyzwoitością” – wskazuje fundacja.
Napięta sytuacja na granicy Polska-Białoruś
Przypomnijmy, że w poniedziałek 8 listopada na polską granicę dotarła olbrzymia grupa migrantów. W ciągu dnia migranci próbowali siłowo dostać się do Polski, ale zostali powstrzymani przez polskie służby: Straż Graniczną wspieraną przez policję i wojsko. Polskie służby publikowały w mediach społecznościowych zdjęcia i filmy z granicy polsko-białoruskiej, pokazujące jak wyglądał szturm. Migranci usiłowali sforsować płot graniczny belkami, mieli także prawdopodobnie narzedzia do cięcia, którymi próbowali przeciąć drut kolczasty rozmieszczony wzdłuż polsko-białoruskiej granicy.
Napięta sytuacja między Polską i Białorusią trwa już od kilku miesięcy. Reżim Łukaszenki zwozi migrantów do Mińska, by następnie przerzucać ich pod granicę z Polską. W ten sposób prezydent Białorusi usiłuje wywrzeć presję na Unii Europejskiej. Straż Graniczna od miesięcy notuje wzmożony ruch w nielegalnych przekroczeniach granicy. W trakcie prób przekroczenia granicy doszło również do kilku tragedii, w wyniku których życie stracili migranci, usiłujący przedrzeć się do Polski przez przygraniczne bagna i lasy. Media nie relacjonują wydarzeń z miejsca, gdyż na terenie przygranicznym wprowadzono stan wyjątkowy i przedstawiciele mediów nie są tam wpuszczani.
Czytaj też:
Donald Tusk zwrócił się do premiera. Wiceminister z PiS odpowiedział: Kanalia