O eskalacji kryzysu przygranicznego jako pierwsze poinformowało Polskie Radio Białystok. Jak z kolei informujowała Straż Graniczna, na którą powołała się rozgłośnia, dwie grupy migrantów siłowo sforsowały płot graniczny i wtargnęły na terytorium naszego kraju. Część osób udało się niezwłocznie zatrzymać, reszta była poszukiwana przez pograniczników.
Do incydentów doszło w okolicach Krynek i Białowieży, co pokazuje, że migranci przemieszczają się wzdłuż granicy w mniejszych grupach, szukając sposobu na przedarcie się przez zasieki. W późniejszym wpisie na Twitterze policja uściśliła, że osoby, które sforsowały granicę, zostały wyłapane i zatrzymane. Informację tę potwierdza także Radio Lublin, które wskazuje, że migranci sforsowali granicę przy pomocy narzędzi, jednak w zderzeniu z kordonem pograniczników, nie zdołali przedrzeć się z sukcesem w głąb kraju.
Do sprawy odniósł się także w rozmowie z Onetem rzecznik podlaskiej policji. Jak powiadomił, w przypadku pierwszej grupy, granicę szturmowało ok. 50 osób, w przypadku drugiej podobna liczba. Rzecznik wskazał, że sytuacja została opanowana, choć teren wciąż jest sprawdzany pod kątem tego, czy nikt nie zdołał jednak przedrzeć się z sukcesem.
Kryzys na granicy Polska-Białoruś coraz poważniejszy
Przypomnijmy, że w poniedziałek 8 listopada, pod polską granicę przybył tłum migrantów. Osoby te sprowadził na Białoruś reżim Łukaszenki, który wykorzystuje migrantów do wywierania presji na Unii Europejskiej. Choć kryzys przygraniczny trwa od miesięcy, w poniedziałek doszło do eskalacji. Do polskiej granicy zaczęły zbliżać się tłumy migrantów, mówi się o setkach osób.
Do pomocy w ochranianiu granicy wysłano dodatkowe siły graniczne, wojsko i policję. Od poniedziałku mają miejsce próby sforsowania ogrodzenia. Incydent, który miał miejsce we wtorek to pierwsza sytuacja, kiedy migrantom udało się przedrzeć w zwartej grupie. Wcześniej informowaliśmy jedynie o próbach nielegalnych przekroczeń, których migranci dokonywali pojedynczo lub w mniejszych grupach.
Czytaj też:
Kryzys na granicy. Policja obawia się prowokacji przed 11 listopada. „Data nie jest przypadkowa”