W zasadzie już od pierwszych dni kryzysu migracyjnego, a więc w sierpniu tego roku, pojawiały się pomysły, by na granicę polsko-białoruską wpuścić Frontex. Później co rusz ten pomysł wracał, przedstawiciele tej unijnej agencji trafiali na wizytacje do Polski, ale nie są na stałe w kraju.
Z pomocy Frontexu korzystają Łotwa czy Litwa, a przedstawiciele Komisji Europejskiej otwarcie nawoływali, by Polska zaprosiła tę agencję do siebie (Frontex przyjeżdża tylko na wniosek państwa członkowskiego). Frontex to powstająca organizacja (pełną gotowość ma osiągnąć za kilka lat), ale już z doświadczeniami w zabezpieczaniu unijnych granic, m.in. w Grecji. Ostatnio w „Mówiąc Wprost” o tym, że należałoby zaprosić Frontex, mówiła m.in. Joanna Kluzik-Rostkowska.
Frontex tematem w rozmowie Radia ZET. Anna Zalewska do dzienikarza: Nieprawda!
O tym, czy Frontex jest potrzebny w Polsce, rozmawiano także w programie „7. Dzień Tygodnia w Radiu ZET”, a dyskusję na ten temat pośrednio zapoczątkował Krzysztof Bosak z Konfederacji. Po jednej z jego wypowiedzi prowadzący Andrzej Stankiewicz wtrącił, że wyczuł w niej „krytykę instytucji unijnych”. – Przypominam, że rząd nie chce pomocy unijnej agencji ochrony granic Frontex, która notabene jest w Warszawie... – mówił dziennikarz, a obecna w studio europosłaka PiS Anna Zalewska od razu rzuciła: – Nieprawda!
Polityk słowa „nieprawda” użyła kilka razy, a Stankiewicz prosił ją, by dała mu dokończyć. Dziennikarz dodał, że Frontexu na granicy nie ma, ale agencja wyraziła gotowość, by np. udostępnić Polsce zdjęcia satelitarne i zwiększyć nadzór powietrzny, czy pomóc w odsyłaniu migrantów.
Awantura w Radio ZET. „Badziewna” agencja do odesłania? „Ze spinaczami pójdą na granicę”
– Oni przecież nie mają żołnierzy, ze spinaczami pójdą na granicę? Z biurkami, kserokopiarkami? Jesteśmy cały czas w kontakcie... – wypaliła europosłanka PiS po tych słowach dziennikarza, a w studio podniosła się wrzawa. Poseł Piotr Zgorzelski próbował to jakoś skomentować, ale politycy wzajemnie się zakrzykiwali. W końcu spokój wprowadził Stankiewicz, który zwrócił się do gości i do słuchaczy:
– Chciałem przypomnieć, że rząd Prawa i Sprawiedliwości, za premier Beaty Szydło, świętował otwarcie nowej siedziby Frontexu w Warszawie. Jeśli ta agencja jest taka badziewna, to ją odeślijcie gdzieś.
Anna Zalewska zarzuciła mu wtedy insynuacje i dalej broniła swojej opowieści: – We Frontexie jesteśmy cały czas. Po prostu tam nie ma żołnierzy, to są analizy..
Politycy dalej kpili z tej narracji, Robert Biedroń dodawał, że pewnie bez żołnierzy nic się nie da zrobić, a wzburzona Zalewska odpowiadała: – No tak, pewnie, urzędnicy pójdą na granicę.
Czytaj też:
KE komentuje sytuację na granicy polsko-białoruskiej. Przypomina o Fronteksie