Igor Stachowiak 15 maja 2016 roku był torturowany na komisariacie przy ulicy Trzemeskiej we Wrocławiu, a później zmarł. Kilka dni po jego śmierci komendant główny policji Jarosław Szymczyk zapewniał, że w ustalaniu szczegółów tego zdarzenia pomogą nagrania monitoringu, które zabezpieczono i przekazano prokuraturze. Później jednak opinia publiczna dowiedziała się, że ocalały jedynie materiały wideo sprzed budynku.
– Nagranie z monitoringu w komisariacie nie zniknęło, albowiem takiego nagrania nie było. Monitoring był uszkodzony – mówiła w maju 2017 r. prok. Magdalena Mazur-Prus, ówczesna rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. Kamery wewnątrz budynku miały zostać uszkodzone dwa tygodnie wcześniej, ale awarii nie zgłoszono.
O zbrodni, do jakiej doszło wówczas na komisariacie, opinia publiczna dowiedziała się dopiero po materiale Wojciecha Bojanowskiego, który w „Superwizjerze” zaprezentował nagranie z kamery policyjnego paralizatora. Zarejestrowano tam „przesłuchanie” Igora Stachowiaka w toalecie. Nagiego i skutego kajdankami mężczyznę rażono prądem, kilkanaście minut później zmarł.
Maciej Stachowiak: Nagranie zniknęło, bo było dla policji bardzo niewygodne
Ojciec zabitego mężczyzny na łamach Onetu podkreślał, że nie wierzy w wersję podawaną przez policję. – Policjanci, którzy przyjechali powiadomić mnie o śmierci Igora, powiedzieli jasno, że wszystko jest na monitoringu i będziemy mogli to zobaczyć. Minęło pięć i pół roku i ja dalej chcę to zobaczyć – zapewniał. – Moim zdaniem nagranie monitoringu zniknęło, bo było dla policji bardzo niewygodne – dodawał.
Maciej Stachowiak zwrócił się z prośbą o udostępnienie mu ewentualnych pozostałych nagrań. – Jeżeli ktokolwiek ma jakieś prywatne nagrania z komisariatu z dnia śmierci Igora albo z monitoringu, którego rzekomo nie było, proszę aby je przekazał. Jestem gotowy za nie zapłacić – podkreślał. Podał adres mailowy [email protected] i prosił o nadsyłanie fragmentów, ponieważ nie da się naciągnąć oszustom.
W lutym 2020 roku sąd prawomocnie skazał na kary od 2 do 2,5 roku więzienia czterech policjantów: Adama W., Pawła P., Pawła G. i Łukasza R. Zostali uznani winnymi przekroczenia uprawnień oraz fizycznego i psychicznego znęcania się nad Igorem Stachowiakiem.
Czytaj też:
Profesor UWr opisała pobyt młodych Niemców na wrocławskim komisariacie. „Płakali jak dzieci”