Przypomnijmy, że w piątek 12 listopada w lasach niedaleko granicy polsko-białoruskiej (pod Wólką Terechowską w powiecie hajnowskim), znaleziono zwłoki młodego mężczyzny. Ze wstępnych ustaleń wynikało, że miał on około 20-lat i pochodził z Syrii. Przeprowadzone w miejscu odnalezienia ciała czynności, nie pozwoliły na jednoznaczne ustalenie przyczyny śmierci, dlatego też ciało przekazano do zakładu medycyny sądowej w celu przeprowadzenia sekcji zwłok. Rzecznik podlaskiej policji Tomasz Krupa informował wówczas, że ciało nie miało widocznych obrażeń.
Polska Agencja Prasowa wskazuje, że sekcję zwłok już wykonano. Jej wstępne wyniki pokazują, że 20-latek zmarł prawdopodobnie z powodu wychłodzenie organizmu. Prokuratura prowadzi śledztwo, które ma wyjaśnić, czy do śmierci Syryjczyka faktycznie nikt się nie przyczynił. Przeprowadzone mają być m.in. dodatkowe badania histopatologiczne pobranych wycinków organów, a także prawdopodobnie badania toksykologiczne.
Jak czytamy, przy mężczyźnie znaleziono bilety lotnicze, z których wynika, że na Białoruś dotarł w pierwszym tygodniu listopada.
Kryzys na granicy Polska-Białoruś
Od 8 listopada sytuacja na granicy Polska-Białoruś znacząco się pogorszyła. Choć sam kryzys migracyjny trwa od miesięcy, to przed tygodniem zaczął na polską granicę docierać tłum migrantów. Osoby te są sprowadzane na Białoruś przez reżim Aleksandra Łukaszenki i wykorzystywane do wywierania presji migracyjnej na Unię Europejską.
Od tygodnia migranci usiłują przedrzeć się przez granicę, a po białoruskiej stronie rozbijają obozowiska, w których koczują. Próbują również przejść granicę w miejscach, ich zdaniem, mniej strzeżonych, co jednak niejednokrotnie kończy się tragicznie.
Czytaj też:
Granica Polska-Białoruś. Policja pokazuje najnowsze zdjęcia z Kuźnicy