Tydzień temu, 8 listopada, na granicę z Polską przybyła ogromna grupa migrantów. Od tego czasu mają miejsce próby siłowego sforsowania granicy, a migranci budują obozowiska, w których koczują w oczekiwaniu na wpuszczenie ich do naszego kraju. W ostatnich kilkunastu godzinach kilkutysięczna grupa przemieściła się w kierunku przejścia granicznego Bruzgi-Kuźnica Białostocka. Miejsca tego strzegą pogranicznicy, wojsko i policja.
Sytuacja na granicy Polska-Białoruś. Rzeczniczka SG: Ta noc może być gorąca
– Migranci nadal przebywają w Kuźnicy, nie podejmują żadnych prób siłowego przekroczenia, ale spodziewamy się tego. Ta noc może być gorąca, jeśli chodzi o tego typu wydarzenia – skomentowała w rozmowie z Polsat News rzeczniczka SG ppor. Anna Michalska. – Nasze siły dostosowujemy do zagrożenia. Migrantów nie traktujemy jak przeciwników. Przeciwnikiem są służby białoruskie, które motywują migrantów do działań – dodała.
Rzeczniczka SG: Reżim zmienił taktykę
Rzeczniczka odniosła się również do danych, które w poniedziałek przekazały służby. Minionej doby odnotowano najmniej od września prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej. – To zmiana taktyki przekraczania granicy. Nie ma już niemal indywidualnych prób, więcej jest teraz siłowych prób. Reżim jest jednak nieprzewidywalny, więc nie nastawiamy się na żaden optymizm – wskazała.
Michalska wskazała również, że nowa ustawa o ochronie granicy daje funkcjonariuszom dodatkowe możliwości. W tym kontekście wymieniła m.in. używanie plecakowych miotaczy substancji obezwładniających. – To silniejsze środki i o dalszym zasięgu, więc bardziej pomocne na granicy – mówiła.
Czytaj też:
Kilkaset osób próbowało sforsować granicę w rejonie Starzyny. W stronę policji poleciały kamienie