Przy granicy polsko-białoruskiej wciąż koczuje grupa migrantów. Władze Monachium zadeklarowały, że mogą ich przyjąć. „Nie możemy dłużej patrzeć na to, jak ci ludzie pozostają na granicy UE bez perspektyw i w niepewności, a nawet umierają z głodu oraz na skutek chorób” – podkreślono w komunikacie. Z kolei Aleksandr Łukaszenka powiedział, że „jeśli Polacy nie dają korytarza humanitarnego i są temu przeciwni, to Białoruś może wywieźć migrantów liniami lotniczymi”.
Do sprawy odniósł się w Polsat News Przemysław Czarnek. – Pan premier Saksonii odpowiedział na te słowa, że gdyby chcieli migrantów, to by im nie robili wycieczki przez Mińsk, tylko wzięli ich stamtąd bezpośrednio. Szef MSZ Niemiec jednoznacznie potwierdził z kolei, że trzeba być wdzięcznym Polakom i stawać po naszej stronie za to, że wykonujemy świetną robotę na wschodniej granicy UE. Pojedyncze zdanie jednej pani burmistrz nic tutaj nie zmienia – wyjaśniał poseł PiS.
Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej. Przemysław Czarnek o histerii Aleksandra Łukaszenki
Według ministra edukacji i nauki „Aleksandr Łukaszenka zabrnął za daleko, ma strach w oczach i zachowuje się histerycznie”. Czarnek spekulował, że prezydent Białorusi spodziewał się dużo łatwiejszej przeprawy z migrantami i oczekiwał także „wielkiego biznesu na handlu ludźmi, którego w haniebny sposób podjął się kilka miesięcy temu”. Szef MEiN zaznaczył, że „Bruksela powinna wspierać ochronę granicy UE”.
– Nikt nam nie będzie rozkazywał, jak mamy bronić naszej granicy na wschodzie Polski – podkreślił Czarnek. Polityk odniósł się też do działań Grupy Granica ws. stworzenia korytarza humanitarnego. – Takie zachowanie w 2015 r. doprowadziło do śmierci tysięcy nielegalnych migrantów. Im więcej ludzi przepuścimy przez granicę, tym więcej ludzi ściągnie Łukaszenka i tym więcej weźmie od nich pieniędzy. To tak proste i logiczne, dlaczego ci ludzie tego nie rozumieją – podsumował Czarnek.
Czytaj też:
Kryzys na granicy Polska-Białoruś. Janina Ochojska: Takiej garstki ludzi nie możemy wpuścić?