Jak powiedziała Stańczyk, śledztwo obejmie m.in. funkcjonariuszy, którzy uczestniczyli w przeszukaniu mieszkania Blidy. Wcześniej w komunikacie przesłanym PAP rzeczniczka ABW podkreślała, że w zachowaniu Blidy podczas przeszukania nic nie wskazywało, że może dojść do tragedii.
Barbara Blida zmarła w środę rano po tym, gdy podczas rewizji ABW w jej domu w Siemianowicach Śląskich postrzeliła się w łazience w klatkę piersiową.
ABW poinformowała, że w środę rano podczas wykonywania przez funkcjonariuszy czynności procesowych doszło do tragicznego zdarzenia. "Pani Barbara Blida postrzeliła się w klatkę piersiową. Mimo natychmiastowej reanimacji, nie udało się jej uratować" - podała rzecznik ABW.
"W trakcie wykonywania przez ABW czynności w mieszkaniu Barbary Blidy w Siemianowicach Śląskich, b. posłanka poprosiła funkcjonariuszy o możliwość skorzystania z łazienki. Tam postrzeliła się w klatkę piersiową z posiadanej przez siebie broni. Nic w zachowaniu kobiety nie wskazywało na to, że może dojść do tragedii. Podczas przeszukania panowała spokojna atmosfera" - czytamy w informacji ABW.
Rzecznik wyjaśniła, że Blida była jedną z osób objętych śledztwem prowadzonym przez ABW pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Katowicach, dotyczącym wręczania korzyści majątkowych przez osoby publiczne. "Śledztwo to jest jednym z wątków w sprawie tzw. mafii węglowej. B. Blida była podejrzewana o wręczanie i przekazywanie korzyści majątkowych" - podała ABW.pap, ss