„Minionej nocy pomogliśmy czterem cudzoziemcom w lesie w okolicy Augustowa. Mieli objawy wychłodzenia organizmu, skarżyli się na bóle brzucha. Ich stan był ciężki i wymagał leczenia szpitalnego. Dzięki wspólnej akcji i wsparciu wolontariuszy Grupy Granica udało się dostarczyć całą czwórkę karetkami do szpitala. Na miejsce przyjechała także Straż Graniczna i policja” – relacjonują ratownicy na Facebooku.
Jak się okazuje, zdarzenie miało miejsce około godziny 2:00 w nocy z piątku na sobotę. Na telefon alarmowy Medycznego Zespołu Ratunkowego PCPM wpłynęła informacja od wolontariuszy Grupy Granica o czterech mężczyznach potrzebujących pilnej pomocy medycznej – czytamy.
Granica Polska-Białoruś. „Migranci byli wychłodzeni, odwodnieni i wycieńczeni”
Sytaucja była tym dramatyczniejsza, że jeden z migrantów był w wyjątkowo ciężkim stanie. Ratownicy przemieścili się przez las pieszo, by dotrzeć do poszkodowanych. „Jeden z potrzebujących pomocy, najciężej poszkodowany znajdował się w stanie umiarkowanej hipotermii, miał trudności w oddychaniu i bóle w okolicach klatki piersiowej. Pozostali również byli wychłodzeni, odwodnieni i wycieńczeni. Wskazywali na bolesność palpacyjną klatki piersiowej, brzucha i pleców. Najciężej poszkodowani zgłaszał bolesność całego brzucha oraz ból przy oddawaniu moczu” – realcjonują medycy.
Migranci przekazali ratownikom, że są w Polsce od kilku dni. Wcześniej znajdowali się na Białorusi, skąd uciekli po tym, jak zostali pobici przez białoruskie służby – twierdzą. „W ciągu ostatnich dni mężczyźni nic nie jedli, niewiele pili, a jeśli już to głównie brudną wodę. Cała grupa jednoznacznie wyraziła chęć transportu do szpitala oraz ubiegania się o azyl w Polsce” – czytamy we wpisie.
Na miejscu pojawiłą się także Straż Graniczna i policja. „Po wyjaśnieniu sytuacji podjęli swoje czynności. Sam transport do szpitala odbył się w kolumnie, w asyście policji” – informują ratownicy.
Czytaj też:
Zniszczenie aut Medyków na Granicy. Dwóch podejrzanych zostanie w areszcie na dwa miesiące