Od 16 listopada, czyli od momentu śmierci Kamila Durczoka, jego była żona Marianna Dufek narażona jest na nienawistne komentarze w sieci. Opublikowała wzruszający wpis, w którym żegnała dziennikarza, pokazała też stare zdjęcia z ceremonii odbierania przez Durczoka nagrody Grand Press. Oprócz kondolencji i wyrazów wsparcia, zebrała też ogrom przykrych komentarzy. Kielich goryczy przelał ten od osoby o nicku Mima Manna.
„Straszna baba ta Dufek. Teraz udaje dobrą, a gdzie była, jak upadał. Dlaczego synek przeszedł na nazwisko matki. Opluć tę kobietę. Beszczelna ślązarka (pisownia oryginalna – red.). I ma czelność pokazywać zdjęcia z byłym mężem. Jak go zabiłaś razem z synkiem – pisała anonimowa osoba. W odpowiedzi na te słowa, Dufek postanowiła opublikować swoje oświadczenie na Facebooku.
Śmierć Kamila Durczoka. Marianna Dufek odpowiedziała hejterom
„Rodzą się i żyją w lepszych miejscach niż Śląsk. Tracą dziewictwo tylko po ślubie. Nie muszą chodzić do spowiedzi – bo żyją według zasad. Nie kłamią, nie zdradzają, nie oszukują fiskusa, nie łamią przepisów ruchu drogowego. Pomagają potrzebującym. Do ostatnich swoich dni żyją z jednym partnerem, patrząc mu z miłością w oczy. A jeśli doświadczają zdrady i kłamstwa, to nie reagują, bo tak trzeba” – pisała była żona Durczoka.
„Dostają za to nagrodę od życia. Nie stawia ich w sytuacjach trudnych wyborów. Śpią, bo nie muszą się martwić, jak postąpić, by nie urazić uczuć innych i nie wyjść na hipokrytkę, kiedy oczekują i nagabują cię o reakcję. Są prawdziwymi autorytetami. To daje im prawo oceny innych i czynią to, wydając wysokie wyroki. Tylko dlaczego nie mają nazwisk? I twarzy? Droga Pani Mima Manna zapraszam Panią do Katowic na kawę. Powie mi Pani, jak żyć” – zakończyła Dufek, podpisując się jako „Beszczelna ślązarka”.
Czytaj też:
„Fakty” krytykowane za materiał po śmierci Durczoka. „TVN dogonił poziomem reżimową”