Nie wiem, co było bardziej wstrząsające – to, że człowiek kreujący się na europejskiego, światowego polityka zachował się tak skrajnie nieodpowiedzialnie, że w Skandynawii stanąłby przed sądem, czy to, w jaki sposób wielu ludzi spróbowało takie zachowanie usprawiedliwić.
Żeby zdawać sobie sprawę, z tego, co zaszło, trzeba mieć świadomość, skąd właściwie wzięło się ograniczenie do 50 km/h w obszarach zabudowanych, które wiele lat temu ustalono w Europie. Bo przecież nie wzięło się znikąd.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.