RPO chce uniewinnienia dziennikarzy, którzy wjechali do strefy stanu wyjątkowego. „Zakaz niezgodny z konstytucją”

RPO chce uniewinnienia dziennikarzy, którzy wjechali do strefy stanu wyjątkowego. „Zakaz niezgodny z konstytucją”

Kontrola przy wjeździe do strefy stanu wyjątkowego
Kontrola przy wjeździe do strefy stanu wyjątkowego Źródło: Newspix.pl
Trójka zagranicznych dziennikarzy została ukarana za wjazd do strefy stanu wyjątkowego. Rzecznik Praw Obywatelskich uważa jednak, że przepisy są niezgodne z konstytucją, dlatego nie mogą być podstawą do ukarania dziennikarzy. Poza tym stwierdził, że rząd nie mógł „wyłączyć wolności zbierania informacji dziennikarskiej”. RPO złożył w tej sprawie kasację do Sądu Najwyższego.

Chodzi o sytuację z końcówki września, gdy w okolicach polsko-białoruskiej granicy zatrzymano trójkę dziennikarzy niemiecko-francuskiej telewizji ARTE i francuskiej agencji AFP. Podejrzewano ich o przebywanie w miejscowości, która znajdowała się w strefie stanu wyjątkowego. Dziennikarzy oskarżono o wykroczenie, za które groziła im kara grzywny, a nawet aresztu. Wszyscy spędzili noc na komisariacie. Ostatecznie sąd w trybie przyspieszonym uznał dziennikarzy za winnych. Każdemu wymierzył karę nagany.

Rzecznik Praw Obywatelskich uważa jednak, że dziennikarzy ukarano niesłusznie, wniósł o uchylenie wyroku i ich uniewinnienie. W argumentacji Rzecznika czytamy, że zakaz wjazdu do strefy objętej stanem wyjątkowym wprowadzono niezgodnie z Konstytucją. „Rząd wykroczył bowiem poza ograniczenia praw jednostki zakreślone w rozporządzeniu Prezydenta RP o stanie wyjątkowym, które dotyczą zakazu przebywania w ustalonym czasie i w oznaczonych miejscach, obiektach i obszarach” – uważa RPO. I ocenia, że dlatego „nie mogło to być podstawą ukarania dziennikarzy”.

RPO zauważa, że zgodnie rozporządzeniem prezydenta „zakaz przebywania dotyczy oznaczonych miejsc, obiektów i obszarów położonych na terenie objętym stanem wyjątkowym”. Poza tym „nie obowiązuje on przez cały czas trwania stanu wyjątkowego, lecz w ustalonym czasie”, a więc „w czasie wyodrębnionym z czasu stanu wyjątkowego”. W związku z tym RPO ocenia, że Rada Ministrów powinna „oznaczyć poszczególne miejsca, obiekty i obszary na obszarze objętym stanem wyjątkowym, w których obowiązuje zakaz przebywania” i do tego „ustalić przedział czasowy, w którym obowiązuje zakaz przebywania”.

RPO: Rząd nie mógł wyłączyć wolności zbierania informacji dziennikarskiej

Poza tym RPO podkreśla, że rząd nie mógł „wyłączyć wolności zbierania informacji dziennikarskiej”. „Analiza przepisów prowadzi do wniosku, że § 1 ust. 1 pkt 4 rozporządzenia Rady Ministrów wprowadzający zakaz przebywania na obszarze objętym stanem wyjątkowym, obowiązujący całą dobę w zakresie, w jakim dotyczy dziennikarzy, jest niezgodny z art. 6 ust. 4 Prawa prasowego” – stwierdził Rzecznik. Jak dodał, z tego przepisu wynika, że „nie wolno utrudniać prasie zbierania materiałów krytycznych ani w inny sposób tłumić krytyki”.

Dalej RPO powołuje się na konstytucję. „Z art. 233 ust. 1 Konstytucji wynika, że ustawa określająca zakres ograniczeń wolności i praw człowieka i obywatela w czasie stanu wyjątkowego może ograniczać wolność określoną art. 54 ust. 1 Konstytucji. Jednak wśród rodzajów ograniczeń wolności i praw człowieka i obywatela ustalonych w § 2 rozporządzenia Prezydenta RP nie znalazły się wolności, o których mowa w art. 54 ust. 1” – argumentuje. I stwierdza, że Rada Ministrów nie mogła „wyłączyć korzystania przez dziennikarzy z konstytucyjnej wolności pozyskiwania informacji na terenie objętym stanem wyjątkowym”.

Dziennikarze mają wrócić na polsko-białoruską granicę

Stan wyjątkowy w przygranicznych miejscowościach wkrótce przestanie obowiązywać, dlatego rządzący szukają rozwiązania, w jaki sposób dopuścić media do pracy przy granicy. Z nieoficjalnych informacji „Wprost” wynikało, że ma powstać polowe centrum prasowe, a dziennikarze będą konwojowani przez funkcjonariuszy do pasa granicznego. W poniedziałek o szczegółach planowanych rozwiązań mówiła rzeczniczka Straż Granicznej. Poinformowała, że dziennikarze będą dostawać zezwolenia na wjazd.

— Zgody będą wydawane przez komendantów placówek, będziemy jeszcze rozmawiali, jak to będzie wyglądało, ale na pewno wiemy, że nie będą to mogły być duże grupy dziennikarzy – powiedziała w Radiu Plus Anna Michalska. Jak stwierdziła, obecnie na Podlasiu są przedstawiciele aż 170 redakcji. — Nie wyobrażam sobie, żeby 170 redakcji wjechało nam na granicę – zaznaczyła rzeczniczka SG. I dodała, że jednocześnie wydawanych może być 20-30 przepustek.

Michalska zaznaczyła, że „szczegóły są ustalane”, a na granicę być może będzie mogło wjechać 100 osób z mediów. — Te osoby będą mogły się wymieniać rotacyjnie – stwierdziła.

Czytaj też:
Kryzys na granicy. Są nagrania z brutalnego zatrzymania fotoreporterów. „Macie rękawiczki? Wszędzie nasze odciski zostawiamy”