Ryszard Terlecki w połowie listopada zakaził się koronawirusem. Jak tłumaczył, test wykonał rutynowo i nie spodziewał się, że coś mu jest. Wicemarszałek Sejmu dodał dzień po wykryciu COVID-19, że nie miał objawów, poza drobnym kaszlem. Po niemal dwóch tygodniach od infekcji polityk wrócił do pracy. W poniedziałek Terlecki wziął udział w spotkaniu premiera Mateusza Morawieckiego i opozycji.
Polityk PiS o zakażeniu COVID-19. Zwrócił uwagę na szczepienia
Wicemarszałek Sejmu w rozmowie z Interią powiedział, że objawy zakażenia koronawirusa były u niego bardzo skromne i trudno mu je było wykryć. – Można się upierać, że miałem kaszel, jednak to mi się czasem zdarza – dodał. Terlecki stwierdził, że COVID-19 okazał się dla niego mało uciążliwy, bo zaszczepił się dwoma dawkami szczepionki.
– Odpukać, na razie wyszedłem z koronawirusa obronną ręką. Czasem po przejściu choroby pojawiają się jakieś komplikacje, ale na razie nic takiego nie zauważyłem – zaznaczył polityk Prawa i Sprawiedliwości. Terlecki za kilka dni zamierza sprawdzić u siebie poziom przeciwciał. Wicemarszałek Sejmu w izolacji przebywał przez dziesięć dni, ale przez ten czas był w kontakcie z kolegami z parlamentu.
Wariant Omikron koronawirusa. Ryszard Terlecki komentuje
Terlecki odniósł się również do nowego wariantu COVID-19 – Omikron. – Wiadomość o nowej mutacji koronawirusa wydaje się być groźna, więc prawdopodobnie trzeba będzie podjąć jakieś decyzje w tej sprawie. Wszyscy żyjemy nadzieją, że czwarta fala opadnie i w najbliższych dniach zacznie się poprawa – podsumował polityk PiS.
Czytaj też:
Kaczyński miał kontakt z Terleckim. Jak się czuje prezes PiS?