Za odwołaniem głosowało 409 posłów, 2 było przeciw, a 7 wstrzymało się od głosu. Większość bezwzględna potrzebna do odwołania marszałka wynosiła 210.
Po głosowaniu Jurek przekazał prowadzenie obrad wicemarszałkowi Januszowi Dobroszowi (LPR).
Wcześniej jednak podziękował za współpracę prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu, premierom: Jarosławowi Kaczyńskiemu i Kazimierzowi Marcinkiewiczowi, ministrom, w tym szczególnie szefom MSZ, z którymi współpracował: obecnemu - Annie Fotydze i byłemu - Stefanowi Mellerowi. Jurek złożył podziękowania także wszystkim wicemarszałkom Sejmu, klubom parlamentarnym, a także posłom tej kadencji i pracownikom Kancelarii Sejmu.
Jurek przypomniał, że bezpośrednią przyczyną jego rezygnacji z funkcji marszałka Sejmu było "niepowodzenie prac nad wpisaniem do konstytucji poprawki o ochronie życia ludzkiego od poczęcia do naturalnej śmierci i o poszanowaniu życia ludzkiego". Jak zaznaczył, w pracach Izby nad tą sprawą przyjął "szczególną odpowiedzialność, z której wyciąga wnioski".
W jego ocenie, debata w sprawie zmian w konstytucji oraz wynik głosowań w tej sprawie dowiodły, że "cywilizacja życia to realistyczny program społeczny". "Swoją rezygnację złożyłem dlatego, że uważam, że jest to jedyny sposób poświadczenia tego, że wspierając te prace działałem w poczuciu realizmu i odpowiedzialności, nie kierując się subiektywizmem marzeń czy nawet przekonań" - podkreślił były już marszałek Sejmu.
Zapewnił, że zadania związane z wypełnianiem funkcji marszałka Sejmu starał się wykonywać jak najlepiej, ponieważ - podkreślił - uważa, że "Sejm to reprezentacja zróżnicowanej opinii publicznej". "W Sejmie musi dochodzić do polemik, kontrowersji, starcia różnych poglądów, ale jesteśmy też organem władzy publicznej, który musi działać razem, podejmować decyzje i brać odpowiedzialność za to, co robi" - zaznaczył Jurek.
Jak mówił, starał się "wychodzić naprzeciw potrzebom opozycji", gwarantować, by większość parlamentarna podejmowała decyzje oraz zapewnić dobrą współpracę Sejmu z rządem i prezydentem.
"Praca na tym stanowisku była zaszczytem. (...) Jestem głęboko przekonany, że ta Izba, która w sensie prawnym, moralnym istnieje ponad 500 lat, jest znacznie większa od nas i wszyscy powinniśmy być dumni, że tu pracujemy. Jestem dumny, że mogłem nią kierować" - podkreślił Jurek, który za swe słowa otrzymał burzliwe brawa.
Dobrosz, któremu Jurek przekazał prowadzenie Izby, podziękował mu za półtora roku pracy jako marszałka Sejmu. Dziękowali mu także premier Jarosław Kaczyński, wicepremier Roman Giertych (LPR) i wielu posłów. Od wiceszefowej klubu PiS Jolanty Szczypińskiej Jurek otrzymał bukiet kwiatów.
Bezpośrednio przed głosowaniem Jurek zwołał już po raz kolejny w piątek Konwent Seniorów. PO - poinformował Jurek - złożyła wówczas protest przeciwko trybowi, w jakim odwoływano marszałka, w tym przeciw wielokrotnemu przerywaniu obrad, co spowodowało prawie czterogodzinne opóźnienie głosowania.
Jurek przyznał, że "w pewnym sensie przychyla się" do protestu Platformy. Przypomniał, że swoją dymisję wprowadził do porządku obrad Izby już przed dwoma tygodniami, zatem - ocenił - funkcjonująca w Sejmie większość parlamentarna miała dość czasu, aby przygotować kandydata na jego następcę.
Podkreślił, że do jego obowiązków - dopóki pozostawał marszałkiem - należało zapewnienie normalnego funkcjonowania Izby, zatem przed przystąpieniem do głosowania nad zmianą na stanowisku marszałka Sejmu musiał upewnić się, że zostanie wyłoniony jego następca.
Marek Jurek zrezygnował ze stanowiska marszałka Sejmu w połowie kwietnia. Wystąpił wówczas także z PiS i przestąpił do tworzenia nowego ugrupowania Prawicy Rzeczypospolitej. Koło Prawicy Rzeczypospolitej powstało ostatecznie w piątek. W jego skład wchodzi 6 byłych posłów PiS.
Liderzy PiS próbowali przekonać Jurka do powrotu do partii. Jeszcze w czwartek o tym rozmawiał z nim premier Jarosław Kaczyński.pap, ss, ab