Pochodząca z Iraku pięcioosobowa rodzina dostała się do Polski w zaplombowanej naczepie tira, który wiózł drewno z Białorusi. Na migrantów natrafiono w czasie rozładunku towaru w jednym z zakładów w Tomaszowie Mazowieckim. Pracownicy firmy poinformowali policję.
Granica polsko-białoruska. Zatrzymani migranci zakażeni koronawirusem
– Podróżowali w naczepie tira, który wyjechał z terenu Białorusi. Pojazd przekroczył granicę z Litwą i stamtąd dojechał do Tomaszowa. Wszystko wskazuje na to, że plomba nie została naruszona w czasie podróży. Dlatego istnieje podejrzenie, że obcokrajowcy wsiedli na pokład pojazdu w Białorusi – poinformował w rozmowie z TVN24 oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Tomaszowie Mazowieckim starszy aspirant Grzegorz Stasiak. Funkcjonariusz przekazał, że migranci mieli ze sobą podstawowe wyżywienie i ubrania na zmianę. – Z pewnością nie byli przygotowani na to, żeby podróżować w takich warunkach dłużej – ocenił.
Jak podaje TVN24, kierowca tira zapewniał, że nie wiedział o pasażerach. Policja przekazała migrantów Straży Granicznej, a okoliczności sprawy będzie wyjaśniać prokuratura. Ponadto, testy wykazały, że wszystkie przemycone osoby chorują na COVID-19.
Nowa metoda przemytników
Policja zwraca uwagę, że to podróż w zaplombowanej naczepie przez granicę litewsko-białoruską to najpewniej nowa metoda przemytu ludzi z Białorusi do krajów Unii Europejskiej. „Zmiana taktyki przemytników wynika z uszczelnienia polsko-białoruskiej granicy” – podkreślono we wpisie na Twitterze.
Czytaj też:
Unijna komisarz: Przemycani z Białorusi migranci próbują dostać się do Wielkiej Brytanii