W nocy z 15 na 16 grudnia policjanci z Giżycka dostali zgłoszenie o agresywnie zachowującym się mężczyźnie, który dobijał się do drzwi jednego z mieszkań w Wydminach.
„Obecność policjantów nie uspokoiła 32-latka, który stwarzał poważne i realne zagrożenie dla wszystkich osób w tym miejscu. Swoim zachowaniem zmusił funkcjonariuszy do użycia wobec niego środków przymusu bezpośredniego i broni. Po tym jak zaatakował policjantów, narażając ich na utratę życia i zdrowia, padł jeden strzał, który niestety okazał się śmiertelny. Wszystkie okoliczności tego zdarzenia są wyjaśniane” – czytamy w komunikacie opublikowanym przez policję warmińsko-mazurską.
Śmierć w czasie policyjnej interwencji
Na miejsce została skierowana grupa dochodzeniowo-śledcza, technicy kryminalistyki, policjanci z Wydziału Kontroli KWP w Olsztynie oraz policyjni psycholodzy. Czynności na miejscu zdarzenia są wykonywane pod nadzorem prokuratora z Prokuratury Rejonowej w Giżycku. Również Komendant Główny Policji na miejsce skierował oficerów Biura Kontroli Komendy Głównej Policji.
Partnerka mężczyzny oraz jej dzieci (w wieku 1, 9 i 17 lat) zostali objęci opieką psychologów. Pracownicy socjalni, wspierani przez dzielnicowych z Wydmin, zaproponowali kobiecie pomoc i umieszczenie wraz z dziećmi w lokalu zastępczym w trakcie prowadzonych czynności. Kobieta jednak postanowiła na ten czas przenieść się do rodziny.
Czytaj też:
Wejście policji do KIK porównane do stanu wojennego. Janina Ochojska komentuje