„Żołnierz, który wczoraj zaginął miał poważne kłopoty z prawem i złożył wypowiedzenie z wojska. Nigdy nie powinen zostać skierowany do służby na granicę. Zażądałem wyjaśnień, kto za to odpowiada” – napisał Błaszczak. Minister obrony narodowej nie podał jednak szczegłów sprawy. Kwestia dezercji z wymienionych przez niego powodów rzuca jednak zupełnie inne światło na sprawę.
Dziennikarz RMF FM Piotr Bułakowski podaje na Twitterze, że wspomniany żołnierz miał zostać zatrzymany w minioną sobotę został w Giżycku za jazdę po alkoholu. „Miał prawie 1,5 promila i był pod wpływem marihuany. Jak trafił po tym na granicę?” – pyta dziennikarz.
Polski żołnierz uciekł na Białoruś. Prosi tam o azyl
Przypomnijmy, że chodzi o sprawę, którą jako pierwsze podawały białoruskie i rosyjskie media. Z potwierdzeniem przeszedł także dziennikarz RMF FM, który potwierdził informację nieoficjalnie w polskich służbach. Jak wynika z przekazanych informacji, polski żołnierz miał porzucić posterunek, zostawić tam broń i przejść na białoruską stronę, prosząc tam o azyl.
RMF podaje, że żołnierz ma prosić o azyl, ponieważ nie zgadza się z działaniami Polski na granicy. Do sprawy odniosło się wojsko, które potwierdza, że żołnierz zaginął, jednak mają trwać jego poszukiwania i wyjaśnianie sprawy. Tymczasem białoruski niezależny dziennikarz Tadeusz Giczan pokazał na Twitterze kadr z wywiadu, którego wspomniany żołnierz ma już udzielać białoruskim mediom.
Kryzys na granicy polsko-białoruskiej
Od kilku miesięcy trwa kryzys na polsko-białoruskiej granicy, gdzie tłum migrantów najpierw forsowal ogrodzenie tymczasowe, a teraz w mniejszych grupach usiłuje przekraczać granicę Polski nielegalnie. Migrantów przeniesiono do centrum logistycznego w Grodnie, część odesłano do krajów pochodzenia. Reżim białoruski przekonuje jednak, że to Polska eskaluje konflikt.