Przypomnijmy, że sprawę jako pierwszy opisał Kamil Dziubka z Onetu. Jak podawał dziennikarz, prezes TVP Jacek Kurski poleciał do Paryża mimo zakażenia koronawirusem. W stolicy Francji odbywał się finał Eurowizji Junior.
Do sprawy odniósł się później sam Kurski, a także szpital MSWiA. Prezes TVP nazwał publikację Onetu kłamliwą i zapowiedział kroki prawne. Centralny Szpital Kliniczny MSWiA w Warszawie zamieścił z kolei oświadczenie, z którego wynika, że 14 grudnia prezes TVP rzeczywiście przeszedł badanie pod kątem obecności SARS-CoV-2. W badaniu „wykryto RNA wirusa SARS – CoV-2”, co wg interpretacji szpitala wskazuje na późny okres po infekcji COVID-19, tj. wykrycie genomu wirusa pomiędzy 30 a 35 cyklem badania. Po wywiadzie z Kurskim i ujemnych badaniach antygenowych, 15 grudnia szpital MSWiA zwrócił się do sanepidu z wnioskiem o zakończenie okresu izolacji prezesa TVP i uznanie go za ozdrowieńca. Nastąpiło to jeszcze tego samego dnia.
„Gazeta Wyborcza” miażdży oświadczenie szpitala
„Gazeta Wyborcza” rozłożyła oświadczenie i działanie szpitala na czynniki pierwsze. Jak czytamy, obecne przepisy wskazują, że przez 10 dni od dnia wykonania testu z dodatnim wynikiem, badany powinien przebywać w izolacji. Osoba, która złamie nakaz izolacji podlega karze administracyjnej w wysokości 30 tys. zł. Dlaczego w przypadku Jacka Kurskiego taki nakaz izolacji cofnięto, uznając go za ozdrowieńca? GIS i Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Warszawie milczą w tej sprawie.
– Sprawa jest jasna. Przepisu pozwalającego na zwolnienie w takich okolicznościach z izolacji po prostu nie ma – mówi gazecie powiatowy inspektor sanepidu spoza Warszawy. W rozmowie z „GW” eksperci wskazują także, że sposób, w jaki opisano sytuację zdrowotną Kurskiego także zaskakuje. Interpretacja wyniku Kurskiego równie dobrze mogłaby bowiem oznaczać, że dopiero rozwija się u niego koronawirus. Tymczasem wtedy uznano go za ozdrowieńca.
„Wyborcza” przekonuje także, że szpital złamał własne procedury. W placówce wykonuje się bowiem dwa rodzaje testów, które określają dłuższy „punkt odcięcia” (czyli po którym cyklu uznaje się, że badana osoba nie jest zakażona), niż miało to miejsce w przypadku Kurskiego.
Czytaj też:
Wyjazd Jacka Kurskiego na Eurowizję Junior do Paryża. Jest zawiadomienie do prokuratury