Jacek Kurski poinformował o swoich krokach na Twitterze. „Zajmuję się dziś ważniejszymi sprawami TVP, ale tej sprawy nie odpuszczę: złamano elementarne zasady dziennikarskie i wszelkie granice ludzkiej przyzwoitości. Dopuszczono się rozpowszechnienia wykradzionych danych zdrowotnych i zbudowania na nich kłamstwa. Nie ma na to zgody. Jedynym celem takiego działania było dążenie do wywołania niechęci do mnie wśród moich rodaków i widzów TVP” – stwierdził prezes Telewizji Polskiej.
„Dlatego podjąłem zapowiedziane kroki prawne: akt oskarżenia przeciwko panu Dziubce i doniesienie do prokuratury na Onet. Wkrótce też wobec Onet akt oskarżenia” – napisał Kurski. Zamieścił też skany wspomnianych dokumentów. Po uwagach internautów, że upublicznił dane osobowe, skasował wpis.
Chodzi o artykuł Kamila Dziubki, w którym autor twierdzi, że prezes TVP poleciał do Paryża mimo zakażenia koronawirusem. Polskę reprezentowała w nim Sara James, a Jacek Kurski towarzyszył młodej piosenkarce w studiu prowadzonym przez Edytę Lewandowską.
Onet twierdzi, że Kurski podróżował z koronawirusem
Kurski zaprzeczył informacjom zawartym w tekście. Oświadczenie wydał także Centralny Szpital Kliniczny MSWiA w Warszawie. Wynika z niego, że w 14 grudnia prezes TVP rzeczywiście przeszedł badanie pod kątem obecności SARS-CoV-2. W badaniu „wykryto RNA wirusa SARS – CoV-2”, co wg interpretacji szpitala wskazuje na późny okres po infekcji COVID-19, tj. wykrycie genomu wirusa pomiędzy 30 a 35 cyklem badania.
Po wywiadzie z Kurskim i ujemnych badaniach antygenowych, 15 grudnia szpital MSWiA zwrócił się do sanepidu z wnioskiem o zakończenie okresu izolacji prezesa TVP i uznanie go za ozdrowieńca. Nastąpiło to jeszcze tego samego dnia. „Gazeta Wyborcza”, która przeanalizowała wersję szpitala twierdzi, że złamał on własne procedury.
Czytaj też:
Jason Derulo wystąpi podczas Sylwestra Marzeń TVP2. Marianna Schreiber komentuje