Z najnowszego raportu polskich służb wynika, że w środę 5 stycznia granicę polsko-białoruską próbowało nielegalnie przekroczyć 30 osób. Doszło także do kolejnych incydentów. SG poinformowała, że na odcinku ochranianym przez placówki Straży Granicznej w Dubiczach Cerkiewnych, Mielniku oraz Nowym Dworze białoruskie służby uszkadzały concertinę.
Ponadto, w Dubiczach Cerkiewnych funkcjonariusze zostali obrzuceni kamieniami i cegłami przez patrole wysyłane na granicę przez reżim Aleksandra Łukaszenki. Tym razem w raporcie nie ma żadnych doniesień o zatrzymaniach.
Straż Graniczna przekazała również informacje o akcji poszukiwawczej, która trwała blisko sześć godzin. Służby wykorzystały min. termowizję i noktowizję. Jak się bowiem okazało, 30-letni obywatel Egiptu po przekroczeniu granicy polsko-białoruskiej utknął na bagnach w rozlewisku rzeki Narew. Mężczyzna został odnaleziony przez polskie patrole.
Granica polsko-białoruska. Nowa trasa migrantów
Z informacji polskich służb wynika, że migranci mają nowy sposób na dostanie się do Polski. 4 stycznia na odcinku ochranianym przez placówkę Straży Granicznej w Michałowie zatrzymano 4 obywateli Indii, którzy na stronę polską przedostali się pieszo przez rzekę Świsłocz oraz 4 obywateli Iraku, którzy przepłynęli rzekę Świsłocz na pontonie. Dzień wcześniej funkcjonariusze zatrzymali pięciu cudzoziemców, którzy także przeprawili się przez rzekę Świsłocz na pontonie. Zatrzymani to obywatele: Kamerunu, Konga, Gabonu, Ghany oraz Wybrzeża Kości Słoniowej.
Czytaj też:
Białoruś wydaliła z kraju polską konsul. MSZ potwierdza doniesienia