„Wprost”: Ogląda pani czasem telewizję TVN?
Grażyna Ignaczak-Bandych: Zdarza się
A prezydent Andrzej Duda też ją ogląda?
Prezydent w ogóle rzadko ogląda telewizję. Telewizor w jego gabinecie nigdy nie jest włączony.
Domyśla się pani, dlaczego tak o tę telewizję wypytuję. Jakie docierają do kancelarii reakcje z prawej strony sceny politycznej po wecie w sprawie tzw. lex TVN?
W jakim sensie reakcje – formalne, nieformalne?
Każde.
Formalnych nie ma żadnych. A nieformalne reakcje są oczywiście różne. Są zadowoleni, mniej zadowoleni i zupełnie niezadowoleni. Zawsze jest tak, że po decyzji prezydenta jest jakaś grupa osób niezadowolonych. Gdy podpisuje ustawy, też tak jest.
Weto jednak zdarza się znacznie rzadziej od podpisu. A dodajmy do niego np. sygnalizowane przez prezydenta poparcie dla idei komisji śledczej w sprawie Pegasusa czy zacięte negocjacje z Ministerstwem Sprawiedliwości ws. reformy sądów – czy Andrzej Duda zmienił polityczny front?
Absolutnie nic się nie zmieniło. W sprawie Pegasusa pan prezydent jednoznacznie wyraził się, że powinna być wyjaśniona. Komisji śledczej nie poparł, tylko jej nie wykluczył. To jednak pewna różnica.
Andrzej Duda cały czas utożsamia się z obozem prawicy i będzie dalej wspierał ten obóz w reformowaniu Polski. Jest jeszcze kilka zadań do zrealizowania.
Bardzo zależy mu na wprowadzeniu do polskiego systemu sprawiedliwości instytucji sędziów pokoju, projekt w tej sprawie prezydent złożył w Sejmie jako inicjatywę legislacyjną.
Natomiast dyskusja dotyczy tego, w jaki sposób te obietnice Zjednoczonej Prawicy są realizowane. Więc nie „czy” – tylko „jak”.
Jak więc będzie ostatecznie zrealizowana reforma wymiaru sprawiedliwości? Andrzej Duda ostrzegał już Zbigniewa Ziobrę, że także może użyć weta.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.