Konsul miała doradzać obywatelowi Polski ucieczkę z Białorusi, aresztowano go. Reżim z Mińska upublicznia nagrania

Konsul miała doradzać obywatelowi Polski ucieczkę z Białorusi, aresztowano go. Reżim z Mińska upublicznia nagrania

Alaksandr Łukaszenka
Alaksandr Łukaszenka Źródło: Newspix.pl / ABACA
Białoruskie rządowe media ujawniły nagrania, które wskazują na to, że polska dyplomacja mogła doprowadzić do aresztowania obywatela RP na Białorusi – opisuje w Onecie Witold Jurasz. Portal zastrzega przy tym, że nagrania mogą być zmanipulowane, jednak niewiele na to wskazuje.

Sprawa dotyczy wydarzeń z końca 2021 roku – 30 grudnia na Białorusi doszło do wypadku polskiej ciężarówki i samochodu osobowego. W wypadku zginęły dwie Białorusinki, pasażerki auta. Kierowca ciężarówki nie został aresztowany, ale do czasu wydania decyzji przez białoruską prokuraturę, miał zakaz opuszczania terytorium Białorusi.

„Polska konsul, jak wynika z upublicznionych nagrań, poradziła kierowcy oraz towarzyszącemu mu w podróży i również objętemu zakazem wyjazdu z Białorusi ojcu, by, nie czekając na decyzję prokuratury, uciekli z Białorusi” – pisze Witold Jurasz w Onecie. Białoruskie media podłapały ten wątek, a miały nagrania z podsłuchów z rozmów polskiej dyplomacji w tej sprawie. Rzeczywiście, słychać na nich rozmowy w języku polskim, właśnie o ucieczce.

Onet: Polska dyplomacja przyczyniła się do aresztowania obywatela RP na Białorusi

To, że reżim w Mińsku podsłuchuje Polaków np. w Konsulacie Generalnym RP w Brześciu, było – pisze Jurasz – wiadomo od dawna, a proceder nie zaczął się w momencie wybuchu . To właśnie do tego konsulatu dotarli kierowca i jego ojciec – otwarcie rozmawiano tam o planie ucieczki. Tymczasem jeśli polska dyplomacja – to teza Jurasza – chciałaby naprawdę utrzymać to w tajemnicy, to wiedząc o podsłuchach, o planie pisałaby na kartkach.

Kierowca rzeczywiście podjął próbę ucieczki (Onet pisze, że nieznana jest sytuacja jego ojca) i został aresztowany podczas próby przekroczenia granicy. Nie jednak za wypadek, a za złamanie zakazu wyjazdu.

„Próba ucieczki może być, co gorsza, użyta przez białoruską prokuraturę jako dowód winy, choć póki co białoruska propaganda przedstawia, skądinąd słusznie, polskiego kierowcę jako ofiarę polskiej dyplomacji. (...). Wszystko wskazuje więc na to, że w tej sprawie mamy do czynienia nie z prowokacją białoruskich służb, ale raczej z wyjątkowym przejawem braku profesjonalizmu polskiej dyplomacji” – podsumowuje Jurasz. Onet zwrócił się w tej sprawie do MSZ, jednak na razie resort wydał jedynie krótkie oświadczenie, nie odnosząc się do pytań.

Czytaj też:
Widać zmianę na granicy polsko-białoruskiej. Straż graniczna pokazała nowe dane