Roman Giertych przekazał za pośrednictwem Twittera, że ktoś używając numeru telefonu jego córki rozsyłał alarmy bombowe. O sprawie mecenas został powiadomiony przez policję. „Nastały straszne i ponure czasy. Ale nie damy się” – podkreśliła Maria Giertych.
Zemsta za Pegasusa?
Według byłego wicepremiera „forma zemsty za ujawnienie afery Pegasusa jest coraz bardziej prawdopodobnym motywem sprawców”. Adwokat przypomniał, że podobna historia spotkała żonę Krzysztofa Brejzy. 12 stycznia senator KO poinformował o dziwnych aktywnościach na telefonie jego żony. Jak się okazuje, ze smartfona Doroty Brejzy rozsyłane były wiadomości o podłożeniu ładunków wybuchowych w całej Polsce. Grupa badaczy z Citizen Lab, działająca przy Uniwersytecie w Toronto, w ekspertyzie wykazała, że zarówno Roman Giertych, jak i Krzysztof Brejza byli inwigilowani oprogramowaniem Pegasus.
Policja wszczęła postępowanie ws. cyberataku na Brejzów
Sprawą żony senatora KO zajęły się już służby. Rzeczniczka prasowa kujawsko-pomorskiej policji przekazała, że prowadzone jest postępowanie w sprawie. – Wpłynęły także informacje zawierające groźby karalne dotyczące szefów kilku jednostek policji w naszym województwie. Te wszystkie postępowania będziemy łączyli w jedno. Wszystko wskazuje na ten moment na to, że mamy do czynienia z podszyciem się pod numer telefonu kancelarii adwokackiej Doroty Brejzy – podkreśliła Monika Chlebicz dodając, że żona senatora KO będzie miała w sprawie status osoby pokrzywdzonej.
Czytaj też:
Brejza o „zmasowanym cyberataku na jego rodzinę”. Policja: Żona polityka ze statusem pokrzywdzonej