PiS pozwał profesora Wojciecha Sadurskiego, prawnika i politologa, za to, co w listopadzie 2018 roku napisał na Twitterze. „Jeśli ktoś miał jeszcze jakieś wątpliwości, to po ustawce z ostatnich 2 dni powinno być jasne: żaden przyzwoity człowiek nie powinien iść w paradzie obrońców białej rasy, którzy na chwilę schowali swe falangi i swastyki, w zmowie ze zorganizowaną grupą przestępczą PiS” – stwierdził wtedy Sadurski.
Pełnomocnicy partii Jarosława Kaczyńskiego stwierdzili, że wpis narusza dobra osobiste i dobre imię partii. Od profesora domagali się m.in. przeprosin na Twitterze i wpłaty 20 tys. zł na rzecz hospicjum Towarzystwo Przyjaciół Chorych w Białymstoku. Jednak w czerwcu 2020 roku Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł, że Sadurski nie musi przepraszać PiS. Sędzia stwierdziła, że profesor użył „ostrego” określenia, ale mieszczącego się w „dopuszczalnej krytyce”. Pełnomocnicy partii zapowiedzieli odwołanie.
W listopadzie 2020 roku warszawski sąd apelacyjny oddalił apelację partii i utrzymał wyrok sądu okręgowego. Wtedy do Sądu Najwyższego trafiła kasacja ugrupowania w tej sprawie. Jednak SN odmówił przyjęcia skargi kasacyjnej, co kończy proces w tej sprawie i oznacza, że Sadurski nie musi przepraszać za swój wpis.
„Następna instancja to będzie Sąd Ostateczny”
„Z radością informuję, że wniosek kasacyjny PiS o rozpatrzenie prawomocnego wyroku na moją korzyść w wytoczonej mi sprawie o ochronę dóbr osobistych PiS (»sprawa zorganizowanej grupy przestępczej«) został właśnie odrzucony przez SN. Moja wygrana jest więc »super-ostateczna«” – poinformował na Twitterze Sadurski. „Wyjaśniam, bo były pytania: to już naprawdę finalne. Następna instancja to będzie Sąd Ostateczny, ale tam, tuszę, Dobry Pan mi wszystko wybaczy” – zaznaczył.
W toku jest jeszcze proces Sadurskiego z TVP. Sprawa wiąże się ze śmiercią Pawła Adamowicza, który został raniony nożem podczas finału WOŚP organizowanego 14 stycznia 2019 roku w Gdańsku. Po tragedii pojawiły się głosy, że do eskalacji przemocy doszło m.in. z powodu krytycznych materiałów, jakie na temat prezydenta Gdańska pojawiały się w publicznej telewizji. Jedną z osób, która głosiła taką tezę był prof. Wojciech Sadurski, który w jednym z wpisów na Twitterze stwierdził, że TVP to „Goebbelsowskie media”, które „zaszczuły Pawła Adamowicza”.