Trybunał odrzucił wniosek marszałka Sejmu Ludwika Dorna, o odroczenie rozprawy ze względu na to, że Sejm nie wypracował stanowiska w sprawie wniosku Rzecznika Praw Obywatelskich. Oba wnioski - SLD i RPO - miały być rozpatrywane łącznie, ale w środę Trybunał zdecydował rozpatrywać na razie tylko wniosek SLD. Wniosek RPO będzie zbadany w innym terminie.
Według posła SLD Ryszarda Kalisza, który prezentował w środę przed TK skargę Sojuszu, cała nowa ustawa lustracyjna jest sprzeczna z konstytucją i międzynarodowymi konwencjami, a utrata pełnionej funkcji publicznej wskutek niezłożenia oświadczenia lustracyjnego to sankcja niespotykana. Wniosek SLD wylicza 42 zarzuty do ustawy.
Przeciwne stanowisko przedstawił poseł PiS Arkadiusz Mularczyk, występujący w imieniu Sejmu. Podkreślił, że nowa ustawa lustracyjna uznaje za wartość jawność informacji o przeszłości szeroko rozumianych osób publicznych. Także według wiceprokuratora generalnego Przemysława Piątka ustawa lustracyjna jest zgodna z konstytucją, a zdarzająca się w Polsce "dzika lustracja" jest bardziej szkodliwa niż uregulowania co do ujawniania akt tajnych służb PRL, zawarte w nowej ustawie.
Wczesniej Mularczyk wnioskował o wyłączenie ze składu orzekającego w tej sprawie sędziów Ewy Łętowskiej, Marka Mazurkiewicza i prezesa TK Jerzego Stępnia. Argumentował, że sędziowie ci wypowiadali się wcześniej na temat lustracji. Chciał też odroczenia posiedzenia, by wystąpić do rady wydziału prawa Uniwersytetu Warszawskiego, czy sędzia Trybunału Mirosław Wyrzykowski - będący członkiem tej rady - brał udział w wydaniu uchwały dotyczącej lustracji naukowców. Trybunał oddalił wszystkie te wnioski i rozpoczął rozpatrywanie sprawy.
W środę TK wysłuchał jedynie stanowisk stron. W czwartek TK przejdzie do fazy pytań; nie wiadomo, kiedy ogłosi wyrok w tej sprawie. Rozprawę zaplanowano na 9-11 maja.
Prezydent Lech Kaczyński powiedział, że "wyjątkowy pośpiech Trybunału w tej sprawie jest pewnym symptomem". "To wyjątkowy pośpiech w walce o sprawę, która po prostu sprowadza się do tego, że byłeś agentem, to miałeś prawo nim być. Bo w istocie tego dotyczy pytanie, które teraz jest rozpatrywane" - powiedział L. Kaczyński.
Podkreślił, że był przeciwny otwarciu archiwów IPN, bo jest to rozwiązanie - jak to określił - "brutalne". "Ale jeśli TK uzna ustawę za sprzeczną z konstytucją, to sądzę, że nie będzie innego wyjścia, choć to rozwiązanie brutalne" - ocenił prezydent. Wcześniej opinię tę wyraził w wywiadzie udzielonym francuskiemu dziennikowi "Le Monde".
W przypadku niekonstytucyjności obecnej ustawy lustracyjnej, także PiS będzie za pełnym otwarciem archiwów.
W ocenie wiceszefa Platformy Obywatelskiej Bronisława Komorowskiego, wniosek Mularczyka o wyłączenie kilkorga sędziów ze składu TK, to przejaw "politycznej hucpy i politycznej nieodpowiedzialności".
W oświadczeniu, przekazanym dziennikarzom, marszałek Sejmu Ludwik Dorn napisał, że "wyraża zdziwienie, że konstytucyjnie naczelny organ władzy Rzeczpospolitej Polskiej, jakim jest Sejm, ma przez Trybunałem Konstytucyjnym mniejsze uprawnienia, niż wywodząca się z jednego ugrupowania grupa posłów, a także mniejsze niż jeden z dwóch gospodarzy, którzy przed sądem cywilnym sądzą się o miedzę".
Ponadto, zdaniem Dorna, wyłączenie do odrębnego postępowania wniosku RPO nie rozwiązuje problemu braku czasu na zapoznanie się z materiałami nadesłanymi przez prokuratora generalnego, w których odnosi się on zarówno do wniosku Rzecznika, jak i SLD.
"Informuję, że stanowisko Prokuratora Generalnego (m.in. w sprawie skargi RPO) trafiło na biurko marszałka Sejmu wczoraj późnym popołudniem. Dziś podczas obrad marszałek przesłał je Komisji Ustawodawczej w celu zajęcia stanowiska. Przypominam, że marszałek Sejmu miał fizyczną możliwość zebrania komisji niemalże równolegle z momentem rozpoczęcia rozprawy przed Trybunałem Konstytucyjnym" - napisał Dorn.
Wiceszefowa klubu PiS Jolanta Szczypińska zapowiedziała, że jeżeli Trybunał Konstytucyjny uzna ustawę lustracyjną za niezgodną z konstytucją, Prawo i Sprawiedliwość złoży projekt nowej ustawy, przewidujący całkowite otwarcie archiwów IPN, z wyjątkiem informacji dotyczących życia prywatnego.
Za całkowitym otwarciem archiwów służ bezpieczeństwa PRL, pod warunkiem umożliwienia Polakom szybkiego oczyszczenia się z zarzutów o współpracę, opowiedział się także były prezydent lech Wałęsa. "Trzeba otworzyć szeroko drzwi do lustracji, musimy to przeżyć - powiedział Wałęsa polskim dziennikarzom w Brukseli. - Kto przeżyje, żyć będzie!". Obecnie - jego zdaniem - wyjaśnianie ewentualnej współpracy ze służbami PRL "trwa za długo".
pap, ss, ab