O Ordo Iuris znów zrobiło się głośno, gdy wyszło na jaw, że w tej ultrakatolickiej organizacji, która sprzeciwia się rozwodom i walczy ze środowiskiem LGBT, miało dojść do rozłamu między innymi przez... romans między pracownikami fundacji. Politycy opozycji wygarniali Ordo Iuris hipokryzję, a sama organizacja broniła się, że medialne doniesienia są nierzetelne. Do sprawy odniósł się też Tymoteusz Zych, który miał być zamieszany w ów skandal. Jak stwierdził, „nie jest żadną tajemnicą, że wiele osób ze środowiska Instytutu Ordo Iuris rozwiodło się lub rozwodzi”.
Wcześniej Zych informował, że z Ordo Iuris odeszło łącznie kilkanaście osób, które „miały zupełnie inną wizję przyszłości” niż obecne kierownictwo. Jednak zarząd Ordo Iuris stwierdził, że decyzje o odejściach podjęto już kilka miesięcy temu, a zmiany wpłynęły na fundację pozytywnie. Jednak nawet jeśli w Ordo Iuris dochodziło do wewnętrznych tarć, to organizacja rosła z roku na rok. I to znacznie, bo od początku jej działalności co roku padał rekord wysokości wpłaconych darowizn.
Ordo Iuris twierdzi, że jest „niezależnym think-tankiem”
Ordo Iuris pisze o sobie, że jest „niezależnym, prawniczym think-tankiem” z międzynarodową renomą. Jak czytamy, organizacja stoi „na straży ładu prawnego i społecznego” oraz „broni osób prześladowanych za przywiązanie do wartości wynikających z prawa naturalnego”. Dalej czytamy, że Ordo Iuris „łączy działania analityczne i procesowe” i jest obecne w debacie publicznej w Polsce i na świecie. A do celów statutowych należy „prowadzenie badań nad kulturą prawną, w tym prowadzenie i wspieranie badań naukowych oraz ich popularyzacja poprzez organizację prelekcji, sympozjów, spotkań dyskusyjnych i konferencji”.