W piątek po południu RFM FM i TVN24 zaczęły informować o atakach Pegasusem na urządzenia mobilne należące do kontrolerów NIK. RMF informował o około 6 tys. cyberataków, TVN24 - ponad 7 tys. Doniesienia mianem „groteskowych” określił rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn. W „Faktach po Faktach” odniósł się do nich rzecznik Najwyższej Izby Kontroli.
NIK potwierdza: Tysiące ataków na urządzenia kontrolerów
– Mamy informację o atakach, incydentach, które możemy liczyć w tysiącach. Przedmiotem usiłowania takich ataków miały paść 544 urządzenia mobilne, które były wykorzystywane przez kontrolerów – mówił NIK Łukasz Pawelski. – Ze wstępnych ustaleń wynika, że mieliśmy do czynienia z dwoma peakami (szczytami – red.) – wskazał.
Pierwszy z nich miał mieć miejsce po ogłoszeniu zamiaru kontroli przygotowania wyborów kopertowych z 2020 roku, a drugi – przy okazji ogłaszania wyników kontroli Funduszu Sprawiedliwości, z którego środków został zakupiony Pegasus. Pawelski zaznaczył, że nie można na razie potwierdzić, że użyty został system Pegasus.
Wyniki kontroli NIK w tej sprawie zostaną podane w poniedziałek o godz. 13.
Afera inwigilacyjna
Przypomnijmy, że od kilku miesięcy w przestrzeni medialnej głośno jest o systemie Pegasus. To szpiegowskie oprogramowanie z Izraela, które ma zdolność do podsłuchiwania i inwigilowania osób i ich otoczenia. Jak się okazało, ofiarą ataków padli m.in. niewygodna dla władzy prokurator Ewa Wrzosek, senator KO Krzysztof Brejza (ataki miały miejsce w 2019 roku, kiedy szefował sztabowi wyborczemu PO), czy też adwokat Roman Giertych. Inwigilowany miał być również lider AgroUnii Michał Kołodziejczak.