Toruńscy studenci, oburzeni praktykami profesora Jacka Kobusa, zwrócili się na piśmie do prorektor ds. studenckich Beaty Przyborowskiej. „Dlaczego dopuściła pani do przeprowadzenia bezprawnego kolokwium przez prof. Jacka Kobusa w dniu 1.02.2022 z przedmiotu Systemy operacyjne na Wydziale Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej przy wykorzystaniu nielegalnego oprogramowania szpiegowskiego, naruszającego podstawowe zasady bezpieczeństwa oraz prywatność studentów, w tym przepisy ogólnego rozporządzenia o ochronie danych (RODO) oraz Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej?” - pytali.
Autorzy apelu wyrażali też swoje oburzenie, związane ze słowami profesora, które udało im się nagrać. „Wymusiłem na nich, żeby mieli te gęby podoświetlane jak należy” - miał powiedzieć Kobus. Jak tłumaczyli, wspomniany pracownik uczelni miał wytłumaczyć prodziekanowi, jak działało narzucone przez niego oprogramowanie do egzaminów zdalnych. Program miał zbierać ogromne ilości zrzutów ekranu z całego systemu operacyjnego na prywatnym komputerze studenta.
Afera w UMK. Oświadczenie samorządu studenckiego
W związku z aferą własne oświadczenie wydał Samorząd Studencki UMK w Toruniu. „Informujemy, że prowadzone są czynności wyjaśniające, a jeszcze dziś ukaże się oficjalny komunikat Uniwersytetu w sprawie” - możemy przeczytać w komunikacie. Dodatkowe informacje na temat całej sprawy ujawniła dodatkowo „Gazeta Pomorska”.
„Z materiałów opublikowanych w internecie wynika, że studenci, którzy chcieli zaliczyć kolokwium w trybie zdalnym musieli zainstalować w swoim komputerze system Linux, a dodatkowo wgrać program podesłany przez wykładowcę. Problem w tym, że za pośrednictwem programu, ten ostatni uzyskiwać miał dostęp do danych na komputerze studenta. Fakt ten potwierdzać ma nagrana przez studentów rozmowa prof. Kobusa z prodziekanem, który odwiedził wykładowcę podczas kolokwium” - czytamy w „Gazecie Pomorskiej”.
Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu nie zajął jeszcze stanowiska w tej sprawie.
Czytaj też:
Zdalne nauczanie nie tylko w podstawówkach. Coraz więcej uczelni rezygnuje z trybu stacjonarnego