Gdyby Rosja zaatakowała Ukrainę pełnym potencjałem swoich sił, to do Polski trafiłaby liczba uchodźców wojennych liczona w milionach. Według informacji przekazanych przez wywiad USA, w przypadku wojny na pełną skalę pojawi się 5 mln uchodźców, a większość z nich będzie szukała schronienia właśnie w Polsce.
Na szczęście taki scenariusz jest mało prawdopodobny. Dla Władimira Putina oznaczałoby to samobójstwo polityczne na arenie międzynarodowej, ostateczną utratę nadziei na uruchomienie Nord Stream 2, bolesne sankcje i poważny wysiłek ekonomiczny. Mogłoby to się przełożyć także na spadek poparcia dla Putina w samej Rosji.
Dużo bardziej możliwy jest miejscowy konflikt z wykorzystaniem separatystów i tzw. zielonych ludzików. Jednak nawet jeżeli dojdzie „tylko” do takiej ograniczonej wojny, to Polska jako sąsiad Ukrainy, Rosji i Białorusi musi być gotowa na jej efekty.
– Jeśli dojdzie do lokalnego konfliktu, to Ukraińcy mieszkający w Polsce będą ściągać swoje rodziny – mówi w rozmowie z „Wprost” dr hab. Maciej Duszczyk z Ośrodka Badań nad Migracjami UW.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.