Jednym z gości „Kropki nad i” był Paweł Kowal. Poseł PO był w studiu, w przeciwieństwie do senatora Michała Kamińskiego, który łączył się zdalnie. W programie poruszono możliwy atak ze strony Rosji na Ukrainę. Kowal stwierdził, że Władimir Putin ma „kompleks Nikity Chruszczowa”. Polityk wyjaśnił, że były premier ZSRR „nie wytrzymał wojny nerwów z USA i później stracił władzę”.
– Dzisiaj na Kremlu kombinują, jak się cofnąć, ale nie doprowadzić do kompromitacji Władimira Putina w polityce wewnętrznej, dlatego że źródłem tego szaleństwa wojny, które rozpętał Putin, są jego niepowodzenia. Stara się uzasadnić swoje istnienie ciągłymi wybuchami wojennymi – tłumaczył Kowal. Podkreślił, że „są wszystkie markery, które oznaczają, że prezydent Rosji jest przygotowany do wojny”.
Uwaga Moniki Olejnik podczas zadawania pytania
Prowadząca program zaczęła mówić, że „to, co może się wydarzyć pomiędzy Ukrainą i Rosją odbudowało polską dyplomację i reaktywowało prezydenta Andrzeja Dudę”. – Tak się pan mi przygląda? – rzuciła w pewnym momencie Monika Olejnik. Następnie dziennikarka wróciła do swojej wypowiedzi mówiąc, że Polska „stała się ważnym państwem”.
– To było przyglądanie się pełne aprobaty – wytłumaczył się Kowal. Następnie poseł PO wrócił do tematu rozmowy i mówił, że PiS „powinien skończyć romans z antyeuropejskimi i putinowskimi partiami”. Prowadząca „Kropkę nad i” zapytała, czy „prozachodnim zachowaniem są kłótnie na temat Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego”.
Paweł Kowal: ja się lekko uśmiechnąłem, kiedy pani redaktor już pochwaliła
– To dlatego ja się lekko uśmiechnąłem, kiedy pani redaktor już pochwaliła. Ja też chwalę rząd za to, za co trzeba, ale teraz trzeba natychmiast wycofać kampanię antyunijną z żarówkami (kampania o cenach prądu – red.). Dzisiaj my nie możemy atakować naszych sojuszników, bo każdy się przekonał, że nasza suwerenność nie jest zagrożona z Brukseli, tylko z Moskwy. Każdy poważny polityk w Polsce musi to przyznać. Koniec z antyniemieckim fiksum-dyrdum – mówił Kowal.
Czytaj też:
Spięcie Bielana z Olejnik w „Kropce nad i”. „Niech pan nie robi z widzów wariatów”