14 lutego zakończyły się aukcje Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Dochód ze sprzedanych przedmiotów będzie przeznaczony na tegoroczny cel orkiestry – poprawienie standardów leczenia wzroku u dzieci.
Prezes WOŚP skrytykował postawę osób, które po wygraniu aukcji w serwisie Allegro nie chciały zapłacić za zlicytowane „fanty”, często cenne. „Po zakończeniu aukcji każdy z licytujących ma dwa tygodnie na jej zrealizowanie, i na to bardzo liczymy” – przypomniał zasady we wpisie na Facebooku. Dodał, że gdy przychodzi czas zapłaty, część zwycięzców wycofuje się ze swojej oferty.
„(…) nie mieści nam się w głowach, kiedy ktoś po skończonej licytacji i jej wygraniu, dosłownie chwilę potem beztrosko oznajmia, że nie zapłaci, bo… powodów można wymyślać dużo, ale w przeważającej liczbie przypadków, a takie zdarzają się co roku, głównym powodem jest… żart i beztroska” – napisał prezes Orkiestry.
Jurek Owsiak: Oszukujesz dzieciaki
O jednej z takich sytuacji pisaliśmy tydzień temu. Na licytację sztabu WOŚP w Tarnowie Podgórnym (woj. wielkopolskie) ponownie trafiły dwie oferty,w tym volkswagen polo z 1991 roku (pomalowany na kolor biała perła). Choć zwycięzca zaoferował 10 tysięcy zł, to ostatecznie nie chciał zapłacić za unikatowe auto. Drugą najwyższą ofertą było 7,5 tys. zł.
Jerzy Owsiak napisał, że fundacja nie będzie podejmować kroków prawnych wobec osób, które mimo wygranej aukcji uchylają się od zapłaty. „Nie będziemy się szarpali i sądownie udowodniali, że ktoś znający regulamin licytacji powinien odpowiadać za swoje nieodpowiedzialne decyzje” – podkreślił. Dodał jednak, że nieprzemyślane decyzje i żarty podczas licytacji ograniczają fundacji możliwość niesienia pomocy. "Nie nas chcesz oszukać, oszukujesz dzieciaki" – dodał szef WOŚP.
Ostateczny wynik zbiórki poznamy 30 marca. Deklarowana kwota finału wynosi 136 282 325 zł.
Czytaj też:
Ukradł puszkę WOŚP, a potem wysłał do Owsiaka list. „Mam nadzieję, że mi państwo wybaczycie”