Szczepan Twardoch na łamach „Die Wielt” skrytykował niemiecką politykę w obliczu rosyjsko-ukraińskich napięć. Pisarz przestrzega przed powtórką z historii, kiedy w 1938 r. ówczesny premier Wielkiej Brytanii Neville Chamberlain razem z przywódcami Francji, Włoch i III Rzeszy podpisali w Monachium porozumienie. Twardoch nazwał Władimira Putina „agresywnym facetem”.
Według pisarza „politycy Rosji, USA, Ukrainy i Chin tak samo siedzą we mgle i nie mogą odróżnić tego co, słuszne od tego, co złe, przyjaciela od wroga, nie są zdolni zrozumieć gry, w którą właśnie grają”. – Rosja jest o wiele słabsza, niż się wydaje. Gra w zbyt wysokiej lidze. My, jako Europa i NATO, musimy być gotowi do wojny zarówno moralnie jak i politycznie, co uchroni nas przed okropnością militarnego konfliktu – mówił Twardoch.
Szczepan Twardoch: Niemcy świadomi historycznej winy
Polak chwalił Niemcy za „wielką transformację niemieckiej tożsamości” dokonaną między 1945 rokiem a 1968 rokiem. – Jest ważne, żeby wiedzieć, iż taka przemiana jest możliwa: od agresywnego, nacjonalistycznego państwa do liberalnego, otwartego społeczeństwa, które jest świadome swojej historycznej winy, jej wielkiego ciężaru i znaczenia – wyjaśniał pisarz.
– Zawsze podziwiałem tę niemiecką soft power, moralne zakotwiczenie niemieckiej polityki. I właśnie z tego powodu tak się niepokoję, bo obawiam się, że Niemcy mogły zgubić swój moralny kompas – dodał Twardoch. Według pisarza niemieckie elity polityczne odczuwają „w głębi pokusę, by zawrzeć z Rosją oddzielny układ”, niczym w czasach „koncertu mocarstw” w XIX wieku.
Czytaj też:
Disco Elysium to najlepsza książka, jaką przeczytałem w 2021 roku. Nie zmyślam