11 października Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu rozpoczął rozpatrywanie skargi Polski i Węgier w sprawie tzw. mechanizmu warunkowości, który potocznie określany jest jako „pieniądze za praworządność”. Wspomniany mechanizm ma w założeniu służyć „ochronie budżetu UE” w przypadku naruszenia praworządności w państwach członkowskich.
– Rozporządzenie dotyczące mechanizmu warunkowości wprowadza polityczną ocenę państw członkowskich na podstawie nieskonkretyzowanych zasad i nie określa żadnych mierzalnych kryteriów spełnienia warunków państwa prawnego – powiedziała Sylwia Żyrek, występując przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Pełnomocniczka RP stwierdziła, że „rozporządzenie o mechanizmie warunkowości narusza traktaty UE i powinno zostać uznane za nieważne w całości”.
Polska i Węgry bez unijnych dotacji?
KE w listopadzie wysłała do polskich władz list, w którym zwróciła uwagę na naruszenia mogące podlegać mechanizmowi warunkowości. Wymieniono brak niezawisłości sądownictwa i bezstronności prokuratury, odrzucenie prymatu unijnego prawa oraz nieskuteczność w ściganiu i karaniu naruszeń zasad państwa prawa.
W grudniu rzecznik rzecznik generalny TSUE stwierdził, że Komisja Europejska może odbierać unijne fundusze państwom naruszającym zasady praworządności. „Należy oddalić skargi Węgier i Polski na system warunkowości wprowadzony w celu ochrony budżetu Unii w przypadku naruszeń zasad państwa prawnego” - pisał wówczas.
Jeśli w wyroku, który ma zostać ogłoszony 16 lutego, TSUE podzieli zdanie rzecznika, wówczas Komisja Europejska będzie mogła zawiesić przyznanie Polsce i Węgrom unijnych dotacji. Warto dodać, że stawką są nie tylko pieniądze z Funduszu Odbudowy, ale także ponad 100 mld euro z wieloletniego budżetu UE.
Czytaj też:
Sąd Najwyższy chce zablokować orzeczenie TSUE? „GW”: Kierownictwo robi, co może