Jest na pograniczu Górnego Śląska i Małopolski miasto, które jednak wydaje się trochę obcym ciałem na polskiej ziemi. Jakby przeniesione wprost z Holandii czy Szwajcarii. Niedawno w tym mieście po raz drugi odnotowano okres ponad roku, gdy policja nie odnotowała żadnej śmierci na drodze.
Za każdym razem, gdy w Polsce mówi się o podniesieniu mandatów dla kierowców łamiących prawo, czy przebudowie ulic na takie, na których nie da się poszaleć samochodem, internet kipi od komentarzy wyrażających sprzeciw. Podnosi się larum.
Krzyk – że oto znów, ktoś chce kierowców uciskać.
Zarzuty – że miejscy aktywiści, którzy na pewno przyjechali ze wsi do dużych miast, chcą innych uszczęśliwiać na siłę.
Teorie – że w sumie jak tak, to może ograniczyć prędkość do 5 km/h, albo w ogóle zakazać jazdy samochodem, to wypadków nie będzie wcale.
Kim są ci „kierowcy walczący”? To właśnie zbadały władze Jaworzna.
Źródło: Wprost
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.