Ta sprawa nie jest zamknięta - tak prezydent Lech Kaczyński skomentował wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który orzekł, iż część przepisów nowej ustawy lustracyjnej jest niezgodna z konstytucją.
Prezydent proszony przez dziennikarzy o odniesienie się do wyroku TK odparł, że "nie ma nic nowego do dodania" ponad to, co powiedział kilka dni temu. W środę L.Kaczyński zapowiedział, że jeżeli Trybunał Konstytucyjny orzeknie, iż ustawa lustracyjna jest sprzeczna z konstytucją, to nie będzie innego wyjścia, jak otwarcie archiwów IPN.
"Jeśli na przykład zostanie przyjęte rozwiązanie, o którym mówił ostatnio jeden z czołowych przedstawicieli opozycji Jan Maria Rokita, który zresztą od lat był zwolennikiem tego rodzaju rozwiązania, że wszystkie akta będą otwarte - a wątpliwości będą rozstrzygać sądy powszechne, zresztą według tej ustawy też sądy powszechne to rozstrzygają, to rozumiem, że on ma na myśli to, że będzie to według reguł prawa cywilnego. Bo jeżeli nie ma wyraźnego skierowania do przepisów prawa karnego, to wtedy stosuje się reguły prawa cywilnego" - mówił prezydent.
W czwartek Rokita powiedział w radiowej Trójce, że orzeczenie Trybunału o niezgodności ustawy lustracyjnej z Konstytucją da możliwość otwarcia archiwów IPN i przyznania prawa do lustracji sądom cywilnym. Rokita dodał jednak, że o ile prezydent myśli o tym z przerażeniem, traktując otwarcie archiwów jako wyjście ostateczne, to on sam uważa to za rozwiązanie słuszne i właściwe.
W środę prezydent przyznał, że był przeciwny otwarciu archiwów IPN, bo jest to rozwiązanie - jak to określił - "brutalne".
"Nie ja byłem tego inicjatorem (otwarcia archiwów), ale to, żeby sprawa lustracji była zamknięta i żeby do dziś ludzie, którzy współpracowali niejednokrotnie wiele lat z tymi służbami, uchodzili za autorytety moralne, to jest sytuacja moralnie nie do zniesienia" - podkreślił L. Kaczyński na środowej konferencji prasowej w Pałacu Prezydenckim.
Jak dodał, był przeciwko otwarciu archiwów IPN, bo to może doprowadzić do sytuacji, że "ludzie, którzy walczyli z komunizmem mieliby życiorysy, które były własnością publiczną". "Ale jeśli TK uzna ustawę za sprzeczną z konstytucją, to sądzę, że nie będzie innego wyjścia, choć to rozwiązanie brutalne" - ocenił L. Kaczyński.
ab, pap
Na pytanie, czy odbiera piątkowy wyrok TK jako porażkę jednej z ważniejszych inicjatyw PiS, prezydent powiedział, że zdaje sobie sprawę, iż w Polsce lustracja spotyka się z niezwykle silnym oporem i - jak dodał - nie wątpi, jakie są tego powody. "Ta sprawa nie jest zamknięta, tyle mogę powiedzieć" - podkreślił Lech Kaczyński.
Prezydent przypomniał, że padały zarzuty, iż ta ustawa nie chroni osób, które występują w dokumentach byłych służb specjalnych PRL. L.Kaczyński powiedział, że jeśliby wszystkie archiwa IPN zostały otwarte, to prawo do lustracji przyznano by sądom cywilnym. A - jak ocenił prezydent - reguły prawa cywilnego są "nieporównanie mniej korzystne dla osób, o których dokumenty coś mówią - nie zawsze koniecznie prawdę - niż dotychczas"."Jeśli na przykład zostanie przyjęte rozwiązanie, o którym mówił ostatnio jeden z czołowych przedstawicieli opozycji Jan Maria Rokita, który zresztą od lat był zwolennikiem tego rodzaju rozwiązania, że wszystkie akta będą otwarte - a wątpliwości będą rozstrzygać sądy powszechne, zresztą według tej ustawy też sądy powszechne to rozstrzygają, to rozumiem, że on ma na myśli to, że będzie to według reguł prawa cywilnego. Bo jeżeli nie ma wyraźnego skierowania do przepisów prawa karnego, to wtedy stosuje się reguły prawa cywilnego" - mówił prezydent.
W czwartek Rokita powiedział w radiowej Trójce, że orzeczenie Trybunału o niezgodności ustawy lustracyjnej z Konstytucją da możliwość otwarcia archiwów IPN i przyznania prawa do lustracji sądom cywilnym. Rokita dodał jednak, że o ile prezydent myśli o tym z przerażeniem, traktując otwarcie archiwów jako wyjście ostateczne, to on sam uważa to za rozwiązanie słuszne i właściwe.
W środę prezydent przyznał, że był przeciwny otwarciu archiwów IPN, bo jest to rozwiązanie - jak to określił - "brutalne".
"Nie ja byłem tego inicjatorem (otwarcia archiwów), ale to, żeby sprawa lustracji była zamknięta i żeby do dziś ludzie, którzy współpracowali niejednokrotnie wiele lat z tymi służbami, uchodzili za autorytety moralne, to jest sytuacja moralnie nie do zniesienia" - podkreślił L. Kaczyński na środowej konferencji prasowej w Pałacu Prezydenckim.
Jak dodał, był przeciwko otwarciu archiwów IPN, bo to może doprowadzić do sytuacji, że "ludzie, którzy walczyli z komunizmem mieliby życiorysy, które były własnością publiczną". "Ale jeśli TK uzna ustawę za sprzeczną z konstytucją, to sądzę, że nie będzie innego wyjścia, choć to rozwiązanie brutalne" - ocenił L. Kaczyński.
ab, pap