W Polsce brakuje krwi. „Donacja ze wskazaniem to mit”

W Polsce brakuje krwi. „Donacja ze wskazaniem to mit”

Dawca krwi w jednym z centrów krwiodawstwa
Dawca krwi w jednym z centrów krwiodawstwa Źródło: Newspix.pl / Rafał Klimkiewicz
Od kilku dni centra krwiodawstwa w całej Polsce przeżywają oblężenie. O oddawaniu krwi Polacy przypominają sobie albo przy okazji tragedii, takich jak wojna w Ukrainie, albo kiedy ich bliski jej potrzebuje. Tacy właśnie jesteśmy – akcyjni. W Polsce krew oddaje niecałe 2 proc. populacji: z 38 mln Polaków w 2020 roku krew oddało 570 tys. Tymczasem krew potrzebna jest codziennie.
Marcin Lewicki

Statystycznie jest dobrze. Według informacji uzyskanych w Narodowym Centrum Krwi, Polska jest krajem samowystarczalnym w kwestii zaspokajania zapotrzebowania szpitali na krew i jej składniki. Jednak zaraz potem dowiadujemy się, że „w poszczególnych regionach kraju zdarzają się niedobory składników krwi i są to niedobory jakościowe (dotyczące poszczególnych grup krwi), a nie ilościowe”.

To kluczowa kwestia: co z tego, że np. grupy ARh+ jest wystarczający zapas, skoro pacjent potrzebuje rzadkiej 0Rh-, a tej permanentnie brakuje?

Dlatego w serwisach społecznościowych non stop pojawiają się takie ogłoszenia: „Pilnie potrzebna krew 0 Rh- dla [imię i nazwisko] Wielkopolskie Centrum Onkologii” albo „Bardzo pilnie jest potrzebna krew dla naszego przyjaciela [imię i nazwisko]. Błagamy, pomóżcie”.

To skoro jest dobrze, dlaczego bywa tak źle?

Artykuł został opublikowany w 10/2022 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.