Co dalej z lustracją?

Co dalej z lustracją?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. AF PAP 
PiS rozważa dwie możliwości prac nad ustawą lustracyjną: poprawianie obecnej ustawy lub stworzenie nowej, "która otworzy archiwa IPN" - zapowiada szef klubu parlamentarnego PiS.
Piątkowy wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie ustawy lustracyjnej spowodował, że od dziś w Polsce "lustracja została zamknięta, lustracji nie ma" - oświadczył na konferencji prasowej w Sejmie szef klubu PiS Marek Kuchciński. "Nie tylko dlatego, że TK zamknął archiwa dla wszystkich, nie tylko pracownikom naukowych, nie tylko publicystom i dziennikarzom, ale także dlatego, że TK uznał, że oświadczenie lustracyjne jest nieważne" - podkreślił. "A to może oznaczać, że wszystkie do tej pory składane oświadczenia przez osoby pełniące różne funkcje publiczne i osoby zaufania publicznego, które od 15 marca składały oświadczenia i termin ich składania mijał 15 maja, są nieważne" - dodał.

Marek Kuchciński poinformował, że w poniedziałek PiS zwróci się do marszałka Sejmu o opinię w sprawie dalszej lustracji. PiS będzie też chciał uzyskać opinię z Instytutu Pamięci Narodowej (IPN) jak realizować lustrację.
Podkreślił, że zgodnie z tym, co mówił prezydent Lech Kaczyński, otwarciu archiwów IPN nie powinno towarzyszyć ujawnianie informacji o życiu prywatnym. Zastrzeżenia ma jednak natomiast marszałek Sejmu Ludwik Dorn, który jest zdania, że taka lustracja nie będzie pełna.
Kuchciński pytany, czy zostaną zastosowane "środki umniejszające rolę Trybunału Konstytucyjnego" odpowiedział, że w odniesieniu do ustawy lustracyjnej "to byłaby przesada".

Koalicjant PiS Liga Polskich Rodzin zapowiedziała przedstawienie w poniedziałek projekt ustawy, która będzie oznaczała otwarcie archiwum IPN dla wszystkich,

"To wszystko zaczyna przypominać chocholi taniec. Już trzecią ustawę lustracyjną wyprodukował sejm w tej kadencji i dalsza rozmowa o lustracji już nie ma sensu" - uważa lider LPR, wicepremier Roman Giertych.. Według niego, trzeba ujawnić archiwa, by ludzie wyciągnęli wnioski z tych informacji, które tam znajdą. Lider LPR nie zgadza się na poprawianie obecnej ustawy.

Podobnego zdania - po tym jak Trybunał Konstytucyjny zakwestionował w piątek dużą część nowej ustawy lustracyjnej - jest zdania, że należy otworzyć archiwa IPN.

Prezydent Lech Kaczyński uważa, że zakwestionowanie niektórych przepisów ustawy lustracyjnej przez Trybunał Konstytucyjny nie zamyka sprawy lustracji w Polsce. Orzeczenia nie uznało nielegalności w stosunku do polityków - powiedział prezydent zastrzegając, że nie zna szczegółów uzasadnienia wyroku TK, bo w piątek do późnych godzin wieczornych był zajęty w związku ze szczytem energetycznym w Krakowie. Podkreślił przy tym, że 9 sędziów złożyło zdanie odrębne w różnych sprawach, co - jak powiedział - jest również charakterystyczne dla tego orzeczenia".

Jeszcze przed piątkowym orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego mówił, że takie orzeczenie nie zamyka sprawy lustracji i że jeśli nie będzie innego wyjścia, archiwa IPN zostaną otwarte.

"...skoro inna droga okazała się niemożliwa, to być może nie będzie innego wyjścia" - mówił Lech Kaczyński o otwarciu archiwów IPN. "Jeśli inne rozwiązania nie będą możliwe, to trzeba będzie przyjąć takie" - dodał.

Pytany w sobotę, czy w świetle wyroku TK rozważa przywrócenie do kapituły Orderu Orła Białego Tadeusza Mazowieckiego i Bronisława Geremka, oznajmił, że nie. - Jeśli ktoś złożył rezygnację to ją złożył, ja ją przyjąłem do wiadomości. "W tym zakresie nie będzie tutaj żadnych zmian" - oświadczył.

Trybunał Konstytucyjny zakwestionował w piątek znaczną część przepisów ustawy lustracyjnej. Uznał za niekonstytucyjną lustrację m.in. dziennikarzy i naukowców ze szkół prywatnych. Zakwestionował wzór oświadczenia lustracyjnego; te już złożone będą uznane za niebyłe i mają być zwrócone tym, którzy je wypełniali. Za niekonstytucyjne uznano też spisy agentów z PRL, które miał przygotować IPN. Nowa definicja współpracy z tajnymi służbami PRL jest zgodna z konstytucją tylko pod warunkiem rzeczywistej współpracy.

Ponadto za niekonstytucyjną TK uznał sankcję w postaci utraty mandatu za niezłożenie oświadczenia przez osobę wybraną w wyborach powszechnych i będącą w trakcie kadencji.