We wtorek ambasador USA w Polsce Mark Brzezinski mówił, że w naszym kraju stacjonuje około 10 tys. amerykańskich żołnierzy. Tego samego dnia Reuters informował, że Stany Zjednoczone zdecydowały o przerzuceniu do Polski z Grecji 12 amerykańskich śmigłowców bojowych AH-64 Apache. Po ataku Rosji na Ukrainę liczba amerykańskich sił w Polsce wzrośnie o następne kilka tysięcy wojskowych.
– Decyzje już zapadły. Lada moment spodziewamy się kolejnego, kilkutysięcznego kontyngentu wojsk amerykańskich w Polsce – powiedział Onetowi wysoki rangą oficer polskiej armii. Taką informację potwierdził portalowi "ważny urzędnik Ministerstwa Obrony Narodowej". Jak czytamy dalej, w tej chwili w Europie stacjonuje około 70 tys., z czego ok. 6 tys. w Polsce.
Rosja zaatakowała Ukrainę. Sekretarz Generalny NATO reaguje
W czwartek 24 lutego po godzinie 5 rano rozpoczęła się wojna na Ukrainie. Rosja atakuje miasta w całym kraju, a Władimir Putin kłamliwie uzasadnia napaść „ludobójstwem”, do którego miało dochodzić w Donbasie. – Pokój na naszym kontynencie został zdruzgotany. Będziemy robić to, co konieczne, by chronić Sojusz przed agresją – oświadczył Sekretarz Generalny NATO Jens Stoltenberg. Poinformował, że Sojusz „uruchamia swoje plany obronne”, ale w Ukrainie nie ma żołnierzy NATO i Sojusz nie zamierza ich tam wysyłać.
Z kolei wiceszef polskiego MSZ mówił w Radiu Zet o scenariuszu rozwoju sytuacji po ataku Rosji na Ukrainę. – W najbliższych godzinach przewidywany jest scenariusz dalszej eskalacji, który zakłada kolejne ataki rakietowe Rosji, bombardowanie miast, przesuwanie się kolumn wojska w kierunku głównych miast Ukrainy – powiedział Paweł Jabłoński. Jak wskazał, „Ukraina będzie podejmowała prawdopodobnie akcję obronną”. – Może dochodzić do bardzo poważnych starć – zaznaczył.
Czytaj też:
Premier Morawiecki: Polska jest krajem bezpiecznym. Nasza gospodarka również jest bezpieczna