Decyzję o odwołaniu podjął komendant miejski policji w Łodzi. Jak poinformował w czwartek rzecznik policji podinsp. Mirosław Micor, oprócz odwołania komendanta komisariatu wszczęte też zostało postępowanie dyscyplinarne w stosunku do funkcjonariuszy, którzy pojechali na interwencję.
Postępowanie prowadzone jest również wobec dyspozytorów kierujących patrole interwencyjne na miejsce zdarzenia oraz dyżurnego komisariatu.
Jak powiedział Micor, postępowanie wykazało, że funkcjonariusze popełnili błędy w czasie wykonywania zadania. Nie dołożyli należytej staranności przy poszukiwaniu zwłok. Dodał, że w zależności od zebranego materiału dowodowego i po ustaleniu charakteru popełnionych błędów oraz ich "ciężaru gatunkowego" komendant miejski podejmie decyzje o rodzaju kar. Najsurowszą z nich jest zwolnienie policjanta ze służby.
O zwłokach leżących w parku zaalarmował w środę jedną z łódzkich gazet przechodzień. Jak twierdzi, już w sobotę dzwonił w tej sprawie na policję, ale ta - według niego - nie zareagowała. Dopiero w środę, po telefonie dziennikarzy, funkcjonariusze pojechali do parku. Ciało 71-letniego mężczyzny znajdowało się w krzakach, kilka metrów od chodnika.
Z ustaleń policji wynika, że dwukrotnie - w sobotę i poniedziałek - pod numer alarmowy 997 zgłoszono znalezienie zwłok mężczyzny. W obu przypadkach na miejsce wysłano patrole policji, ale nie odnalazły one ciała.
pap, ss