Podczas posiedzenia Sejmu w środę doszło do spięcia między posłanką KO a prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. Chodziło o finansowanie polskiej armii.
– Składam wniosek o przerwę w obradach, w której minister finansów premier Morawiecki przygotuje dla Wysokiej Izby informację na temat prawdziwego stanu finansów. Od sześciu lat słyszymy, że finanse publiczne są w świetnej kondycji, że pieniądze są i będą na wszystko. Nagle, gdy Sejm i Senat przyjęły ustawę o obronie ojczyzny, premier Kaczyński powiedział, że na uzbrojenie i modernizację polskiej armii pieniędzy nie ma i nie będzie, że trzeba zmienić konstytucję, bo zagrożone jest przekroczenie konstytucyjnego limitu długu publicznego. Chcemy wiedzieć, kiedy kłamaliście – wtedy jak mówiliście, że jest dobrze, czy gdy mówicie, że jest źle? – pytała Leszczyna.
Na mównicę wszedł wicepremier ds. bezpieczeństwa Jarosław Kaczyński.
– Moja odpowiedź jest prosta: Niczego takiego nie powiedziałem – stwierdził krótko.
Finansowanie armii. Propozycje zmian w konstytucji
W poniedziałek premier Mateusz Morawiecki i prezes PiS Jarosław Kaczyński spotkali się z przedstawicielami klubów parlamentarnych w związku z trwającą wojną na Ukrainie. Kilka szczegółów spotkania zdradził rzecznik rządu, Piotr Mueller. – W sytuacji, kiedy Rosja grozi bezpośrednim atakiem na inne kraje Unii Europejskiej, w tym na Polskę, naszym obowiązkiem jest przygotowanie polskiej armii błyskawicznie do możliwości ataku. Ona musi być doposażona na najwyższym poziomie. Dlatego jedną z propozycji zmian w konstytucji będzie wyłączenie z progu zadłużenia publicznego wydatków na armię i na zbrojenia – mówił.
Po spotkaniu politycy opozycji podkreślali otwartość na rozmowy i gotowość do współpracy, ale domagali się konkretów na piśmie i poważnego traktowania partnerów.