Na wolność może wyjść natomiast dwoje pracowników Urzędu Kontroli Skarbowej w Katowicach, oskarżonych o przyjmowanie łapówek. Sąd nie przychylił się jednak do wniosku ich pełnomocników o zmniejszenie wysokości poręczenia majątkowego.
Sąd rozpatrywał zażalenie prokuratury okręgowej na decyzję o warunkowym uchyleniu aresztu za poręczeniem majątkowym. Zażalenie złożyli też pełnomocnicy oskarżonych, kwestionując wysokość poręczenia majątkowego, które wynosiło od 200 tys. zł do 500 tys. zł w przypadku samego Henryka M. Adwokaci podkreślali, że to sumy niewspółmierne do możliwości oskarżonych.
Sprawą zajmował się sąd apelacyjny, bo okres aresztowania tych osób jest dłuższy, niż 2 lata, w przypadku Henryka M. dobiega czterech lat.
Uzasadniając decyzję o utrzymaniu aresztu dla Henryka M., sąd podkreślił, że był on inicjatorem i głównym organizatorem całego procederu, który był przemyślany i realizowany konsekwentnie przez długi czas i cechował się wyjątkową społeczną szkodliwością, zaś rozmiar strat był olbrzymi. Role Andrzeja D. i Władysława G. były współsprawcze, a groźba utrudniania przez te osoby pozostaje realna, tym bardziej, że wcześniej podejmowali takie działania.
Sąd podkreślił też złożony i zawiły charakter całej sprawy, co wpłynęło na długotrwałość postępowania. Biorąc pod uwagę te wszystkie przesłanki sąd podkreślił, że długi okres aresztowania nie jest naruszeniem praw tych osób i przedłużył go do 30 lipca. Wskazał jednocześnie na konieczność "szczególnej dbałości o sprawność procesu".
Jako trafną ocenił natomiast decyzję poprzedniej instancji o warunkowym uchyleniu aresztu wobec dwojga urzędników Marioli B. i Henryka S. uznając, że zakres ich współudziału jest mniejszy, nie zachodzi też obawa utrudniania przez nich postępowania. Utrzymał natomiast kwoty poręczenia, oceniając je jako znaczące, ale możliwe do uiszczenia. Pełnomocnicy oskarżonych mówili jednak po ogłoszeniu orzeczenia, że ich klienci nie będą w stanie uiścić takich kwot, co oznacza dla nich pozostanie w areszcie.
Zorganizowana grupa przestępcza objęta aktem oskarżenia stworzyła mechanizm obrotu paliwami, również fikcyjnego - czyli obrotu fakturami. Faktury potwierdzały fikcyjne transakcje, co pozwalało oszukiwać Skarb Państwa. Oskarżenie obejmuje 21 osób, które w ciągu 6 lat miały w ten sposób oszukać Skarb Państwa na prawie 500 mln zł. Akt oskarżenia skierowano do sądu 17 kwietnia.
Oskarżonym w tej sprawie - m.in. o pranie brudnych pieniędzy i powoływanie się na wpływy w instytucjach państwowych - jest również były poseł Samoobrony i detektyw Krzysztof Rutkowski, który opuścił niedawno areszt po 10 miesiącach za poręczeniem majątkowym w wysokości 80 tys. zł. Prokuratura również zażaliła się na tę decyzję, ale tą sprawą zajmie się sąd okręgowy.ab, pap