Według projektu Ligi - jak mówił Giertych - dochód przed opodatkowaniem mógłby być dzielony na wszystkich członków rodziny - rodziców i dzieci, a nie, jak obecnie, na osoby pracujące (w przypadku wspólnego rozliczania się małżonków).
Giertych dodał, że średnio koszt utrzymania i wychowania dziecka, od urodzenia do pełnoletności, to 300 tys. zł, a obecne obciążenia podatkowe VAT-em w tej kwocie, wyliczył na 66 tys. zł.
"To są pieniądze, które rodzice muszą zapłacić do budżetu państwa za to, że mają dziecko (...). To niesprawiedliwe, by opodatkowywać fakt posiadania dziecka" - mówił lider LPR.
Według niego, "Polska odstaje pod tym względem od wszystkich krajów europejskich", a sytuacja w naszym kraju jest "podobna jak w Chinach".
Giertych przekonywał, że propozycje LPR pozwolą rodzinom zaoszczędzić dużo więcej, niż zakładają propozycje zmian przepisów przedstawione przez wiceminister pracy i polityki społecznej Joannę Kluzik-Rostkowską. Obecne propozycje rządowe nazwał "kpiną", "wolnymi żartami" i "naigrywaniem się z ludzi".
Rządowy program polityki prorodzinnej przewiduje m.in. stopniowe wydłużenie urlopów macierzyńskich, udogodnienia podatkowe dla rodzin, podniesienie podstawy naliczania składek emerytalnych i rentowych dla osób na urlopach wychowawczych.
Po konsultacjach społecznych program ma być poszerzony o wydłużenie okresu wypłaty zasiłku chorobowego dla kobiet w ciąży. Mają też być uszczegółowione przepisy dotyczące tzw. becikowego. Według Kluzik-Rostkowskiej, projekt "ustawy rodzinnej" ma być gotowy do końca czerwca.
W ocenie Giertycha, po wprowadzeniu propozycji rządowych, rodzina z jednym dzieckiem oszczędzi 16,66 zł miesięcznie. Tymczasem - jak przekonywał - propozycje Ligi pozwolą rodzinie o średnich zarobkach, z jednym dzieckiem zaoszczędzić 2,5 tys. zł rocznie, a przy trójce dzieci - 5 tys. zł rocznie.
Zdaniem Giertycha, można rozważyć, czy stosować proponowane przez Ligę ulgi także wobec rodzin o wysokich dochodach.
LPR chce, by jej ustawa weszła w życie przed 30 listopada tego roku. "Ta sprawa jest jednym z niezbędnych warunków do uchwalenia przyszłorocznego budżetu. Nie wyobrażam sobie, aby już dłużej można prowadzić politykę gospodarczą bez uwzględniania interesu polskich rodzin" - podkreślił.
"Stawiamy tę ustawę jako jeden z najistotniejszych warunków dalszego popierania innych rozwiązań ekonomicznych proponowanych przez panią wicepremier Zytę Gilowską czy przez innych ministrów gospodarczych. (...) Skończył się czas dominacji jednej partii w koalicji. Ta ustawa będzie tego dowodem" - zaznaczył lider LPR.
Sekretarz generalny PiS Joachim Brudziński, odnosząc się do słów Giertycha ocenił, że wynikają one z pewnej "kampanijno-wyborczej bojowości" szefa LPR. Brudziński zastrzegł, że koalicja ma się dobrze, a w stosunkach między koalicjantami Giertych zawsze pamięta, "że szef rządu jest jeden i jest nim Jarosław Kaczyński".
"Rząd ma dobry, mocny i realistyczny program polityki prorodzinnej" - powiedziała minister finansów Zyta Gilowska, która po południu przyjechała do Białegostoku.
Dodała, że rozwiązań LPR nie zna. O kosztach programu rządowego powiedziała, że "będzie kosztował 17 mld zł, ale wydatki te są rozłożone na kilka najbliższych lat. Zaznaczyła, że "tak się zwykle dzieje w realizacji programów rządowych, żeby pieniędzy nie marnotrawić, tylko wydawać je z głową".
W jej ocenie, 17 mld zł w ciągu kilku lat to kwota, którą budżet "uniesie" w warunkach dobrej koniunktury. "Więcej - nie sądzę. Pojawi się problem waloryzacji rent i emerytur (...), pojawia się problem napięć w systemie ochrony zdrowia i problem, moim zdaniem dzisiaj kluczowy, obniżenia pozapłacowych kosztów pracy" - powiedziała minister.ab, ss, pap