Obywatelski Komitet Inicjatywy Ustawodawczej „Legalna Aborcja. Bez Kompromisów” w ramach ogólnopolskiej zbiórki zebrał ponad 200 tys. podpisów pod projektem ustawy legalizującej aborcję do 12. tygodnia ciąży bez konieczności uzasadnienia takiej decyzji. Zabiegi byłyby finansowane przez NFZ w trzech przypadkach: gdy ciążą jest wynikiem gwałtu, zagraża życiu lub zdrowiu kobiety, lub gdy wykryto ciężkie i nieodwracalne uszkodzenia płodu.
W czwartek zebrane podpisy zostały złożone w Sejmie. To oznacza, że projekt musi zostać skierowany do pierwszego czytania w ciągu trzech miesięcy. „Kobiety w Polsce potrzebują dostępu do legalnej, bezpiecznej, lokalnej i darmowej aborcji. Aborcja to doświadczenie co trzeciej kobiety w Polsce. Obowiązujące prawo jest martwe i trzeba je dostosować do realiów, w których ponad 100 tys. Polek rocznie przerywa ciąże. Nie możemy dłużej godzić się na to, że ktoś decyduje o nas za nas” – czytamy.
Projekt legalizujący aborcję w Sejmie. Marta Lempart komentuje
Pełnomocniczka komitetu Marta Lempart powiedziała, że „procedowanie ich ustawy da możliwość sprawdzenia, którzy posłowie i które posłanki naprawdę są po stronie kobiet i zagłosują na tak za legalną aborcją”. Dodała, że to może być cenna wskazówka przed wyborami. Według Lempart „obecnie obowiązujące prawo antyaborcyjne w Polsce zabija je, zamiast je chronić”.
Katarzyna Kotula, posłanka Lewicy i wicepełnomocniczka komitetu zwróciła uwagę, że dostęp do bezpiecznej, legalnej i darmowej aborcji mają w swoim kraju Ukrainki, które uciekają teraz przed wojną do Polski. – Ten projekt to europejski standard. Chcemy mieć dostęp do aborcji, tak jak mają nasze koleżanki Niemki, Francuzki, Czeszki czy Irlandki – podsumowała.
Czytaj też:
Kaja Godek promuje nowy pomysł. Chce kary więzienia m.in. za „publiczne informowanie o aborcji”