Jak podała Interia, zmarł Ludwik Dorn, były wicepremier i marszałek Sejmu. Miał 67 lat. Portal potwierdził tę informację u polityków PiS. Informację potwierdziła też PAP.
Jak ustalił portal Polskatimes.pl jego pogrzeb będzie miał charakter państwowy.
Ludwik Dorn nie żyje. Był wicepremierem i marszałkiem Sejmu
Ludwik Dorn urodził się 5 czerwca 1954 roku w Warszawie. W PRL-u działał w antykomunistycznej opozycji. Związał się z KOR-em. W 1980 r. był aresztowany i zwolniony wskutek porozumień sierpniowych. Wstąpił do NSZZ „Solidarność”, a w stanie wojennym był ścigany listem gończym.
Od 1990 zaczął bliżej współpracować z Jarosławem Kaczyńskim, który zakładał Porozumienie Centrum i wspierał kandydaturę Lecha Wałęsy w wyborach prezydenckich. Po zwycięstwie Lecha Wałęsy został zatrudniony w Kancelarii Prezydenta RP (której szefem został Jarosław Kaczyński) na stanowisku kierownika zespołu analiz.
Od 1992 był wiceprezesem PC. W 1997 roku został wybrany posłem z listy AWS. W 2001 wspólnie z Jarosławem i Lechem Kaczyńskimi oraz grupą współpracowników z PC brał udział w założeniu Prawa i Sprawiedliwości.
W wyborach parlamentarnych w 2001 uzyskał mandat posła na Sejm IV kadencji w okręgu podwarszawskim. Od grudnia 2002 był przewodniczącym Klubu Parlamentarnego PiS. W wyborach parlamentarnych w 2005 uzyskał reelekcję w tym okręgu. W rządzie Kazimierza Marcinkiewicza został ministrem spraw wewnętrznych i administracji a wkrótce także wicepremierem.
Między nim a prezesem PiS dochodziło do rozbieżności zdań. W 2007 roku złożył dymisję z funkcji wicepremiera i ministra. W kwietniu został wybrany na marszałka Sejmu.
W wyborach parlamentarnych w 2007 po raz czwarty z rzędu uzyskał mandat poselski. Jednak jego konflikt z Jarosławem Kaczyńskim narastał. Prezes PiS zawiesił go w prawach członka partii, a w 2008 roku został usunięty z PiS.
W wyborach parlamentarnych w 2011 ponownie wystartował z listy Prawa i Sprawiedliwości. Utrzymał mandat poselski. Nie udało mu się to w kolejnych wyborach, w których startował z list PO.
Czytaj też:
Dorn o Grodzkim: To gorący kartofel. Będzie się jeszcze długo odbijał czkawką PO