Klub, jako organizacja, wymaga remontu kapitalnego. Na Łazienkowskiej mają pełną świadomość, że pierwszą potrzebą jest poprawienie zarządzania, bo tu są największe deficyty. Widoczny na boisku kryzys sportowy jest jedynie pochodną decyzji podejmowanych w gabinetach. Więc teraz w Legii odbywają się jednocześnie dwa procesy: rewolucja (właśnie w gabinetach) i ewolucja (przebudowa drużyny). Najpierw o tym, co w gabinetach.
Godzenie ognia z wodą
Po grudniowych protestach kibiców, które były personalnie wymierzone we właściciela Dariusza Mioduskiego, prezes zszedł z pierwszej linii „ostrzału”. Usunął się w cień, przestał być frontmanem klubu, nie udziela wywiadów i zapowiedział, że władzę wykonawczą w Legii przekazuje w ręce wiceprezesa Marcina Herry oraz dyrektora sportowego Jacka Zielińskiego.
Herra ma uzdrowić finanse klubu, poprawić funkcjonowanie całej organizacji i nadzorować działania pionu sportowego. Legia musi ciąć koszty, ale jednocześnie jej celem jest walka o wynik sportowy (mistrzostwo i zdobycie Pucharu Polski) i dobrą frekwencję na stadionie. Można mieć obawy, że to próba godzenia ognia z wodą, bo futbol to drogi biznes i bez dużych pieniędzy trudno zbudować silną drużynę, ale w Legii podejmują taką próbę. Mają na to nawet pewien pomysł.